|
smierc smierc i umieranie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Pią Cze 15, 2007 19:52 Temat postu: Koń Zang /satyra/ |
|
|
Koń Zang – ballada mistica
Było to dawno ... wiele lat temu.
Wiele i trochę, i jeszcze ciut,
kiedy nie znano ubitych dróg.
W kraju na wschodzie, daleko stąd,
żył Don Mikando, co konia miał,
który czasami popadał w szał.
Zang koniu było, chyba po dziadku.
Niczego więcej nie dostał w spadku.
Dziadek ogierem był pełnej krwi
i krew tę zacną trwonił co sił
nie bacząc na to, w co trzonek wbił,
byleby tylko kopyta miała
i swej chudoby nie odmawiała.
W Zangu kompleksy się narodziły,
że przodek cnotom nie umiał sprostać,
więc już sam wolał konikiem zostać.
Nie zwykłym koniem, ale uczonym,
a nawet więcej, bo oświeconym.
Hippobuddystą został po prostu
i medytował z oślim uporem,
szlifował umysł, ćwiczył pokorę.
To pierwsze wiele nie wymagało,
od szlifowania nic nie zostało.
Z pokorą także sprawił się szybko.
Im więcej ćwiczył, tym mniej jej było.
Wnet znikła cała i tak szalenie go oświeciło,
że zaczął głosić własne nauki
na temat prawdy, piękna i sztuki,
kując slogany, że co się przejawia
nie jest tym co się przejawia,
albo i odwrotnie, bo tylko się zdaje,
że jest czym nie jest, jednak coś zostaje.
Myślenie biciem piany jest dla konia,
utratą energii i końskiego czasu,
więc lepiej o to nie wszczynać hałasu.
Zang spośród innych jogę snu najwyżej ceni,
bo sam kimać lubi na dworze i w sieni.
Rozwiązał łatwo koan o buddzie w jednym kopycie.
Proste to było zadanie dla tak oświeconego konia.
Ustalił, że to mudra, acz inna niż u słonia.
Siadanie w medytacji nie sprawia mu kłopotu,
w swastykę kopyta splata, bez trudu i bez potu.
Pod zadem też ma wygodnie, bo koniem jest,
nie ogierem, lecz wcale się tym nie smuci,
bo nie w głowie mu ruja i uleganie chuci.
Taki to koń wspaniały jest z tego hippobuddysty.
Wszak Zanga doskonałości to nie zamyka listy.
Lecz o tym więcej opowiem przy innej sposobności.
Tymczasem wszystkim się kłaniam,
Bo od zacnego piwa na nogach się już słaniam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Pią Cze 15, 2007 19:52 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
jpack
Dołączył: 15 Lut 2007 Posty: 279 Skąd: Wroclaw
|
Wysłany: Pią Cze 15, 2007 22:46 Temat postu: |
|
|
Wiesz dominikdano, przykre jest że nazywasz siebie oświeconym a jest w Tobie tyle nienawiści do innych.
Tekst jest o Kunzangu z forum buddy ... szkoda mi słów ... _________________ You dream of a desert, where mirages are your rulers and tormentors, Yet these images come from you.
Father did not make the desert, and your home is still with Him |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Pią Cze 15, 2007 23:30 Temat postu: |
|
|
O? (Ja tam jak zwykle nic nie zauwazylam.) Nie nadinterpretowujesz, jpack? Szpileczka to jeszcze nie nienawisc.
Ddn, welcome home! ;-) |
|
Powrót do góry |
|
|
dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 09:22 Temat postu: |
|
|
Problem nadużywania ludzkiej prawości, poczciwości i łatwowierności przez hochsztaplerów różnej prowienencji jest uniwersalny. Satyra jest czasami jedyną już obroną przed nimi. Szczególnie jeśli w skrajnej sytuacji dochodzi do dyktatury, również religijnej.
Satyra przybiera oczywiście różne kierunki.
W pewnej wschodniej opowieści jest wyśmiana postawa biednego człowieka, który bardzo się żalił, że niczego nie ma i nawet śpi na kamieniu. Był tak głupi, że nie zauważył, że ten kamień jest diamentem.
Ciekawi mnie, czy są opowieści mówiące o głupocie wyniosłych kapłanów, opatów itp. osób, które uświęcają śmieci i wszystkim wmawiają, że to jest właśnie najwyższa prawda i co gorsze, inni w to święcie wierzą.
Chodzi mi o przypadki jak ten z baśni Andersena pt. "Nowe szaty króla", gdzie tylko dziecko już widziało, że monarcha jest goły.
Chcę postawić jeszcze i takie pytania:
Czy satyra na pseudopobożność i fałszywą religijność jest w buddyzmie dopuszczalna?
Czy można pisać utwory satyryczne ośmieszające takie zachowania, tak jak to robili Molière w "Świętoszku", albo Giovanni Boccacio w "Dekameronie" wobec chrześcijańskiej pobożności? |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 09:45 Temat postu: |
|
|
Wolnoc Tomku w swoim domku. Operator jest dyktatorem na swoim forum.
A o konflikcie klasztoru z pustelnia, joginow z mnichami - to w buddyzmie mamy. W katolicyzmie tez mistycy (sw Teresa z Avila) sie skarzyli na brak zrozumienia (przez wlasnych "kierownikow duchowych").
Sa straznicy ortodoksji i sa odkrywcy term (w dzogczen). "Trzeba wszystkiego, aby stworzyc swiat". Jak w tancu: dwa kroki do przodu i krok do tylu. |
|
Powrót do góry |
|
|
jpack
Dołączył: 15 Lut 2007 Posty: 279 Skąd: Wroclaw
|
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 09:46 Temat postu: |
|
|
Aha, wszyscy wokół są "be", ale za to Ty jesteś ten najbardziej prawy, mądry, religijny, oświecony, wiedzący wszystko najlepiej?
Chcesz ośmieszac zachowania innych, a wychodzi że ośmieszasz sam siebie - niestety tak to wychodzi.... _________________ You dream of a desert, where mirages are your rulers and tormentors, Yet these images come from you.
Father did not make the desert, and your home is still with Him |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 09:54 Temat postu: |
|
|
jpack, wolnoc Tomku w swoim domku, ddn pisze na swoim forum.
A o co poszlo, bo nie jestem w temacie? Czy to przeniesienie jakiejs dyskusji z Buddy? (Domniemywam.)
Lecz - znajac poziomy ddn i kunzanga - ten konflikt zawsze bedzie. Niemoznosc zrozumienia (pisze o tym Wilber). |
|
Powrót do góry |
|
|
dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 10:29 Temat postu: |
|
|
Jest jeszcze i taka różnica, że ja nie zabraniam nikomu mieć i wypowiadać poglądy, z którymi sie nie zgadzam. Nawet tam, gdzie mogę tym manipulować, lub tego zabronić.
Nino, widzę, że czytasz Wilbera. Bardzo się cieszę.
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 10:53 Temat postu: |
|
|
Dopiero odkrywam. Masa nowych idei, prekursorski. Pomoz rozpracowac. To trzeba szczegolowo omowic, przelozyc jeszcze raz na zrozumialy jezyk. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 13:20 Temat postu: |
|
|
OK, wkleilam u mnie cytat z Wibera tlumaczacy nasze problemy na Buddzie. LOL. Zawsze ta niemoznosc porozumienia sie. |
|
Powrót do góry |
|
|
jpack
Dołączył: 15 Lut 2007 Posty: 279 Skąd: Wroclaw
|
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 13:41 Temat postu: |
|
|
N2 napisał: | Lecz - znajac poziomy ddn i kunzanga - ten konflikt zawsze bedzie. Niemoznosc zrozumienia |
:)
Aha, ale poczekaj, to kto nie może kogo zrozumieć? Poziom DDN jest za wysoki dla Kunzanga, czy poziom Kunzanga jest za wysoki dla DDN? jak to jest?
:) _________________ You dream of a desert, where mirages are your rulers and tormentors, Yet these images come from you.
Father did not make the desert, and your home is still with Him |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 14:37 Temat postu: |
|
|
Wilber pisze, ze kazdy wyzszy poziom zawiera i przekracza poprzedni. Tak uczen latwo znajdzie blad w zadaniu mlodszego braciszka, ale jesli jego profesor sie rabnie, to tam juz nie.
A co takiego kunzang wlasnego/odkrywczego/kontrowersyjnego powiedzial, procz tego, ze czego nie zrozumie - to wytnie? |
|
Powrót do góry |
|
|
dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 20:30 Temat postu: |
|
|
jpack napisał: | Wiesz dominikdano, przykre jest że nazywasz siebie oświeconym a jest w Tobie tyle nienawiści do innych.
Tekst jest o Kunzangu z forum buddy ... szkoda mi słów ... |
Nie tyle o nim, a o ludziach pewnego pokroju, przyjacielu.
Forum, o którym wspomniałeś jest zdominowane przez ludzi o skłonnościoch sekciarskich.
Czasami ostrzejsza satyra może ich otrzeźwić. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 21:47 Temat postu: |
|
|
dominikdano napisał: |
Czasami ostrzejsza satyra może ich otrzeźwić. |
Nie sadze.
(Malo to forow na necie? Mamy wlasne.) Ale jako erudyci w pismach - sa swietni. |
|
Powrót do góry |
|
|
jpack
Dołączył: 15 Lut 2007 Posty: 279 Skąd: Wroclaw
|
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 23:46 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie tyle o nim, a o ludziach pewnego pokroju, przyjacielu.
Forum, o którym wspomniałeś jest zdominowane przez ludzi o skłonnościoch sekciarskich.
Czasami ostrzejsza satyra może ich otrzeźwić. |
No ale DDN, czy porównywanie kogoś do konia jest miłe? albo np ten tekst że jak składa nogi do medytacji to składa je w swastykę?
To troche nie miłe jest stary. sam sobie pomyśl gdyby ktoś tak o Tobie napisał...
Jeżeli naprawdę jesteś na takim wysokim poziomie jak mówisz, to na pewno fajnie by było gdybyś traktował ludzi z szacunkiem. i Ty byś sie lepiej czuł i oni.... czy miłość do innych i do siebie nie jest oświeceniem?
:)
Pozdr
jpack _________________ You dream of a desert, where mirages are your rulers and tormentors, Yet these images come from you.
Father did not make the desert, and your home is still with Him |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 23:46 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|