|
smierc smierc i umieranie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sławomir
Dołączył: 03 Gru 2008 Posty: 39 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon Gru 08, 2008 11:00 Temat postu: metoda Berta Hellingera |
|
|
Zapomnijcie na chwilę (na czas czytania tego postu) o wszystkim, co wiecie o schizofrenii, o swoich przekonaniach, a nawet doświadczeniach.
Przyjmijcie, że "nic nie jest tym, czym się wydaje".
Historyjka:
Kilka pokoleń wstecz, w rodzinie doszło do jakiego "strasznego" wydarzenia.
Np prababcia zaszła w nieślubną ciążę i podczas porodu w "sławojce" (przedwojenny wychodek) utopiła narodzone dziecko.
Lub ktoś z rodziny udusił w afekcie kogoś innego. Np z zazdrości.
Co się stało? Skutki
To było "morderstwo w rodzinie".
Za takie coś, wyklucza się sprawcę z rodziny (banicja=śmierć).
Ale swojego, ukochanego członka rodziny?
Wyklucza się go "wewnętrznie" - jakby mówiąc nie masz prawa przynależeć do rodziny...
I różni się to od innych morderstw tym, że jest to największa trauma systemowa.
Gdy mordercą jest ktoś z innego systemu, łatwo możemy go osądzić i żyć z dynamiką ofiary (bez schizofrenii).
Gdy morderca jest z naszego systemu, nie da się opowiedzieć po stronie ofiary.
Nie da się wykluczyć mordercy, nie wykluczając ofiary (która samą swoją obecnością przypomina o zdarzeniu) i nie wykluczając siebie (wykluczam, sam nie mam prawa przynależeć).
Sytuacja patowa.
Wykluczeni (sprawca i ofiara) „żyją” w schizofreniku jednocześnie.
Przeważnie na zmianę „dochodzą do głosu” (może być kilku sprawców i kilka ofiar) co jest określane „rozdwojeniem jaźni”. Czasem tylko jedno z nich „ma głos” i ten głos może objawiać się milczeniem (katatonia).
Może to być agresywny morderca, który niedopuszcza ofiary do głosu lub odwrotnie, ofiara krzyczy o swojej krzywdzie, a morderca w poczuciu winy milczy.
Schizofrenia objawia się w jednym członku rodziny w każdym pokoleniu. Gdy ktoś z danego pokolenia „zachoruje” (weźmie to na siebie), reszta oddycha z ulgą.
Rozwiązanie:
- rozwiązaniem jest zobaczenie pierwszego sprawcy i ofiary, pojednanie między nimi i włączenie ich do rodziny. Danie im miejsca w rodzinie i sercu.
Wtedy "choroba" - objawy ustępują, przestają być potrzebne. Spełniły swoją rolę.
Obserwacje:
- Psychiatrzy i osoby „pomagające” schizofrenikom (fundacje na rzecz schizofreników i dzieci autystycznych) to osoby zagrożone schizofrenia (mają to w swoich systemach), które wolą nieświadomie „leczyć” (pomagać, ale nie wyleczyć), opiekować się, niż zachorować i być leczone (nieść ten ciężar). Warto zauważyć, jak psychiatrzy „leczą” – lekami, jak młotkiem walą w schizofreników, co nie jest żadnym rozwiązaniem (byłem w roli psychiatry, nie miałem najmniejszego zamiaru pomóc choremu).
- psycholodzy kliniczni/psychoterapeuci z wrodzoną sobie chęcią pomagania starają się pomóc schizofrenikom, co rzadko się udaje. Dlaczego? Bo zarówno rodzina jak psychiatrzy nie mają interesu w "wyzdrowieniu" chorego. Boją się, że sami zachorują. Wolą, by "chorobę" niósł ktoś inny.
- A schizofrenicy? na swój sposób są szczęśliwi ze swoją chorobą. I na myśl, że jest szansa "pozbycia" się choroby mówią: "ale ja wcale nie jestem chory" lub "wcale nie chcę wyzdrowieć".
Pozbyć się choroby = powtórnie wykluczyć wykluczonych...
Więc w czym problem?
W filozofii "choroby" - oto opis pojęcia w słowach Berta Hellingera:
"Dynamika choroby"
– kogoś chcemy wykluczyć, przemilczeć, zapomnieć, wyrzucić.
- Choroba patrzy z miłością na wykluczone osoby. Pacjent nie chce widzieć wykluczonych.
- Choroba jest czymś duchowym. Pokazuje się w ciele. Źródło choroby leży gdzie indziej.
- Choroba powstaje z nieporządku (choroby przewlekłe, upośledzenia)
- uzdrowienie - łagodzenie przez wprowadzenie porządku w nieporządku.
Duchowe poruszenie powoduje, że wraca ład.
Rozwiązanie:
- spojrzeć tam, gdzie patrzy choroba. Choroba mówi „proszę” do reprezentanta. Gdy właściwa osoba patrzy na zmarłych, reprezentant odwraca się – to nie jego sprawa."
Schizofrenię jako nieporządek w systemie można "ustawić", przywrócić porządek.
Zajmuje się tym terapia ustawień systemowych Berta Hellingera.
więcej o metodzie, filozofii i metodologii ustawień hellingerowskich:
www.wiedzaozyciu.eu
"Kto chce, szuka sposobu.
Kto nie chce, szuka powodu".
Kto będzie chciał, znajdzie w okolicy ustawiaczy/terapeutów i pozwoli uporządkować swój system. _________________ Nic nie tym, czym się wydaje
www.wiedzaozyciu.pl |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Pon Gru 08, 2008 11:00 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zryty
Dołączył: 22 Lis 2009 Posty: 289
|
Wysłany: Pią Gru 11, 2009 20:44 Temat postu: |
|
|
Ok. Jestem otwarty, zagladne. Tylko jest to zwyczajnie dziwne dla mnie jak to nie jakas symbolika tylko szuka sie autentycznych przypadkow morderstw w rodzinie. Bo przeciez jak nie wiem nic o morderstwach w rodzinie, nikt w rodzinie nie wie o morderstwach a stalo sie to 10 pokoleń wstecz to nie kumam tej jazdy.
Niby z jakiej okazji mam nosic w sobie ofiare i kata (w zasadzie nosze w sobie ofiare i kata) z powodów z którymi nie miałem stycznosci, nic o nich nie wiedziałem itd itd.
Czemu sprawa rozpatrywana jest w kategoriach "rodziny" tego tez nie kumam. Nie rozumiem tez teori genetycznych przyczyn schizy. Jest to dla mnie bajer.
W kazdym razie wynika z tego ze to kwestia "duchów". No jasne gdzie duchy tam pełno egzorcystow i "ustawiaczy". Sprawa dla mnie jasna. Nie neguje też to moze miec pewien sens psychologiczny ale nie jestem pewien czy ta metoda faktycznie chwyta przyczyne czy jest to zwykła "zagrywka" wskazania wymyslonej przyczyny i podania skutecznego rozwiazania. |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Pią Gru 11, 2009 20:44 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|