|
smierc smierc i umieranie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
11ksiezyc
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 2121 Skąd: Dun Éideann, Alba
|
Wysłany: Czw Sie 12, 2010 21:40 Temat postu: Bledy na sciezkach duchowych |
|
|
zaczne od wydawaloby sie banalnego:
- kompletnie niewlasciwe przyjmowanie granicy samego siebie
jesli wiesz, gdzie ona jest - zastanow sie jeszcze raz
jesli nadal jestes pewny - pomysl jeszcze przez chwile
gdy siadly mi nerwy walczylem, by moc kontrolowac swoje cialo
bylem przeciez soba, a jednak raz mialem niemal wszystko, innym razem bylem caly odciety
a wczesniej przeciez moglem jeszcze kozystac z dobrodziejstw przeczuc itd.
gdzie jest wiec ta granica?
szukajac prawdy trzeba przyjac, ze nie my o niej decydujemy
od nas zalezy jak kozystamy z tego co dostepne, co przyjmujemy za funkcjonalna granice siebie
o sobie jednak uczmy sie od tego co przychodzi; tego jakie sa wyniki doswiadczen
nie udajmy doroslych, ktorzy juz nie musza uczyc sie swiata
zamkniecie sie na nauke zaprzepaszcza sciezke
to jakie mamy mozliwosci ciagle sie zmienia i w niewielkim stopniu zalezy od nas; trzeba wiec zachowac pelna otwartosc i blogoslawic wszystko co przychodzi _________________ za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Czw Sie 12, 2010 21:40 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Pią Sie 13, 2010 19:40 Temat postu: |
|
|
Wilber napisał "Niepodzielone", w Zen dostają pierwszy koan "Co to jest ja?"
A my sobie na to różnie odpowiadamy i nadajemy oceny. |
|
Powrót do góry |
|
|
fikoł
Dołączył: 07 Maj 2007 Posty: 314
|
Wysłany: Wto Sie 17, 2010 20:09 Temat postu: |
|
|
o błędach można mówić gdy zna się umowny cel umownej drogi, a skoro taki cel czasem gdzieś tam majaczy to błędy prowadzą przez owędy, nie- tędy... jednak kto może stwierdzić z absolutną pewnością, że dany błąd nie jest potrzebny, a więc nie jest błędem?
co do "granicy samego siebie"... wciąż wyskakują kochankowie "ja" i "nie-ja"
aby się po zalotach ponownie rozstawać i zanurzać w najgłębszej samotnej miłości. |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Wto Sie 17, 2010 20:09 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|