dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Nie Gru 12, 2010 20:58 Temat postu: WZGÓRZE |
|
|
Był już znużony tą ciągłą wspinaczką. Od lat z róznym szczęściem próbował wspiąć się na niezdobyte jeszcze szczyty. Na swym koncie miał już kilka najtrudniejszych podejść zakończonych sukcesem. Niekiedy musiał jednak zawracać spod ostatnich turni, bo zabrakło mu tlenu, czy też zmieniła się pogoda. Zdarzało się, że po jakimś czasie podejmował następną próbę i ponownie szturmował wcześniej niepokonany szczyt.
Nigdy jednak ten sam nie wchodzi na tę samą górę. Jest to już inny on i inne wyzwanie.
Nieraz wiele ryzykował. Czasem rozum mu podpowiadał, że powinien natychmiast zawrócić, wycofać się zanim będzie za późno. Wtedy tłumił złe przeczucia, zaklinał rzeczywistość i z uporem dążył do celu. Cudem przeżył kilka groźnych upadków, dwa razy uniknął zsunięcia się z lawiną, a raz nawet został przysypany. O tak! - zawsze miał fart. Wśród górskich wyg i wędrowców, którzy go znali, lub o nim słyszeli miał opinię wielkiego szczęściarza.
Jednak lat mu przybywało i coraz trudniej odnajdywał w sobie niegdysiejszy zapał do wspinaczki. Czasami też zadawał sobie pytania o powody, dla których nigdy jednak nie rezygnował z tego trudu. Nie znajdował na nie zadowalających odpowiedzi, a może nie chciał ich wcale znależć.
Znajdował się już w połowie drogi, gdy zatrzymał się na krótki postój. Ten szczyt nie należał do najtrudniejszych, ale piechur miał już swoje lata i coraz mniej siły. Spojrzał w górę. Mgła przesłaniała niezdobyty dotąd szczyt. I jak zawsze sens i powód jego wędrówki. Znał wygląd tego kolosa. Zauważył go nagle ze szczytu innej góry, będącej w tym samym paśmie, którą kilka miesięcy temu zdobył. Przypadek sprwaił, że wiatr na chwilę rozsunął zasłonę mgieł i chmur osłaniając groźny skalny masyw. Wydał mu się wówczas niezwykle urodziwy i postanowił, że jeszcze raz wdrapie się już na tę ostatnią własną górę. Właśnie ona miała stać się ukoronowaniem jego dokonań. Czuł, było to bardzo wątłe uczucie, niewyraźny przebłysk intuicji, że tym razem odnalazł szczyt, który każdy podobny mu wędrowiec pragnie zdobyć i trudzi się wspinaczką przez całe życie. Oto i najszlachetniejszy klejnot w koronie świata.
Legenda głosiła, że najłatwiej jest tę górę zdobyć małym dzieciom. Im kto starszy tym trudniej mu odnaleźć dogodny szlak. Powiadano też, że kto raz się tam uda, ten już nigdy nie pragnie zdobywać innych szczytów, a wielu zostaje tam na zawsze. Podobno też znajduje się na tej górze cudowny ogród pełen niezwykłych, zdumiewająco pięknych kwiatów o upojnym zapachu, oraz nieprzebrana wielość krzewów i drzew obfitych w wyjątkowo pożywne, soczyste, smaczne, owoce i o niezwykłym aromacie. Każdy może się nimi do woli posilać, czerpiąc radość z zapierających dech w piersiach widoków. Jest tam jednak bezpiecznie, rozkosznie i błogo.
Stosownie do legend i podań, które o tej górze od dawien dawna opowiadano nazywano ją Sercem Niebios. |
|