Forum smierc Strona Główna smierc
smierc i umieranie
 
 POMOCPOMOC   FAQFAQ   SzukajSzukaj   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moja Spiaczka i moje przebudzenie.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum smierc Strona Główna -> Moderowane przez lala
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lalaszafie



Dołączył: 20 Cze 2012
Posty: 6
Skąd: dublin

PostWysłany: Pią Lip 06, 2012 05:37    Temat postu: Moja Spiaczka i moje przebudzenie. Odpowiedz z cytatem

Doslowna spiaczka i doslowne przebudzenie ale co jest co? i co ta doslownosc?
Po wypadku zapadlam w moja spiaczke to bylo jak chyba calkiem dobry sen: nie tam koszmarek tylko cos sie ladnie plecie.
A tu ni z tego ni z owego: Can u hear me? musialam mu odpowiedziec, ze tak bo zaczal ....."przebudzenie" nazywam sie dr cos (oswiadczyl) jetes w szpitalu takim a takim bo ulegla pani wypadkowi i wiecej chodzic nie bedziesz. Calkiem sporo informacji rzeczowy chlopak:) rozumie pani? musialam powiedziec, ze tak, bo dal mi spokoj i pewno poszedl "przebudzac" nastepnych albo moze lunch czy kawe a moze mial isc do domu...nie mam pojecia jaka to byla pora dnia, lub moze nocy ale nie sadze, zeby po nocy chialo mu sie przebudzac:)
No i zaczela sie jazda bez trzymanki....
Znieksztalcona przez morfine i co bardziej zakopane traumy rzeczywistosc zaczela mnie nachodzic, do dzis czasem klaryfikuje co bylo rzeczywistoscia a co moja projekcja....zawsze mialam z tym romantyczne trudnosci bo taka dobra i wyrozumila dla innych byla ze mnie dziewczyna...troche jej umarlo troche jej zostalo...cdn.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Reklama






Wysłany: Pią Lip 06, 2012 05:37    Temat postu:

Powrót do góry
Nina2



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 3191
Skąd: Paris, France

PostWysłany: Pią Lip 06, 2012 13:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Doskonale. Masz kontynuować. (M.in. i tu.)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Nina2



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 3191
Skąd: Paris, France

PostWysłany: Pią Lip 06, 2012 14:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odczytuję: przebudzenie w szpitalu z narkozy do operacji.

Też mam podobne wspomnienie:
Budzę się z narkozy ogólnej (szpital w Chambéry, złamanie z przestawieniem trzech kości w łokciu w wyniku nieporozumienia z szamanem "małym guru z Chambéry"). Pielęgniarz (jak srebrzysto-niebieski anioł – takie były moje skojarzenia) wyciąga mi jakąś rurkę z nosa (? – prawie nie zauważyłam) i mówi "Zajmujemy się panią" – po czym zasypiam na nowo, spokojna. Po pewnym czasie podchodzi znowu i pyta o moją ocenę natężenia bólu, w skali od 1 do 10. Przyjął z zadowoleniem gdy odpowiedziałam: 1. (Byłam jeszcze zbyt oszołomiona by odpowiedzieć ułamkiem, np 1/2. Zdolność logicznego myślenia jeszcze była odłączona.) Ale myślą sprawdziłam zaraz ciało: ten tępy ból złamania w łokciu zniknął, złamana łapka została prawidłowo naprawiona.)
Starałam się przypomnieć sen, który w narkozie śniłam. Był wspaniały, szczęśliwy, z głębokiej podświadomości. Niespety, już byłam obudzona, pamięć snu znikła, zapamiętałam tylko dwa słowa z momentu przebudzenia: "couleurs... coiffure..."
Znaczenie (które od razu rozumiałam): polecenie, by bardziej cieszyć się życiem, kolorami, należy bardziej się bawić i doceniać uroki świata, zadbana fryzurka (pasemka?) też w tym dopomoże. Mam prawo, a nawet należy. "Za poważna" jestem na codzień.

Po kilku dniach furgonik z Karma-Lingu odebrał mnie ze szpitala. "Marco di Roma", wyglądał jak bandyta a był kinesterapeutą i potem mi masował zesztywniałą rękę.
Mnie – odebrali samochodem (no, było po drodze), ale w tym samym roku Sue-Amerykankę "zapomnieli" w Grenoble (i, choć alarmowała telefonem, samochodu po nią nie wysłali). Prywatna satysfakcja (choć może to nieładnie).
W drodze wspomniałam, że w narkozie śniłam cudowny sen. Oni zrozumieli.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Nina2



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 3191
Skąd: Paris, France

PostWysłany: Pią Lip 06, 2012 14:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teraz:
lala napisał:
Znieksztalcona przez morfine i co bardziej zakopane traumy rzeczywistosc zaczela mnie nachodzic, do dzis czasem klaryfikuje co bylo rzeczywistoscia a co moja projekcja..

Tzn wizja, halucynacja, chwilowe widzenie rzeczywistości"? I do dzisiaj "rozkminiasz" swój trip?
No cóż, prywatne wizje nadają na prywatnych symbolach i to my mamy zrozumieć ich znaczenie. Czy "real" czy wizja, mniej ważne – co się liczy, to "fakt psychologiczny", dla danej jednostki – najważniejszy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Nina2



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 3191
Skąd: Paris, France

PostWysłany: Pią Lip 06, 2012 14:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

N2 napisał:

Doskonale. Masz kontynuować. (M.in. i tu.)

Tzn. być dobrą i miłą dziewczyną. "Wyrozumiała" – co to znaczy? Że przymykasz oczy na ich błędy? (Tego tu nie musisz.)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
11ksiezyc



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 2121
Skąd: Dun Éideann, Alba

PostWysłany: Pią Lip 06, 2012 17:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nina2 napisał:
Teraz:
lala napisał:
Znieksztalcona przez morfine i co bardziej zakopane traumy rzeczywistosc zaczela mnie nachodzic, do dzis czasem klaryfikuje co bylo rzeczywistoscia a co moja projekcja..

Tzn wizja, halucynacja, chwilowe widzenie rzeczywistości"? I do dzisiaj "rozkminiasz" swój trip?
No cóż, prywatne wizje nadają na prywatnych symbolach i to my mamy zrozumieć ich znaczenie. Czy "real" czy wizja, mniej ważne – co się liczy, to "fakt psychologiczny", dla danej jednostki – najważniejszy.

probe oddzielania rzeczywistosci od wizji uwazam za blad
to prosta droga do tego, by znieksztalcac i ograbiac rzeczywistosc
nasze zycie, umysl, jazn sa taka sama wizja jak kazda inna
lepiej skupic sie na tym jak harmonizowac rozne typy wizji, jak maksymalizowac skutecznosc, byc elastycznym, zawsze gotowym 'na wszystko', wolnym od napiec, pelnym sily i wgladu, niz trwonic energie na roztrzasanie co jest, a co nie jest racjonalne
wszystko co istnieje w rzeczywistosci jest naturalne
czasem mamy na mysli nasza 'mala rzeczywistosc', nasz urzadzony swiat; rzeczywistosc w sensie ogolnym jest wszystkim co moze nam sie przydazyc i gdziekolwiek przydazyc

Nina to zauwaza: narkotyczna wizja moze nas postawic blizej rzeczywistosci
bo to czym zyjemy w swym racjonalnym snie zycia nie jest nia
proba dzielenia elementow swiata i swojej rzeczywistosci na elementy rzeczywiste i nierzeczywiste to tylko proba bycia poslusznym swojemu rozsadkowi - ego
racjonalizowanie by pozbyc sie tego co budzi zbyt silne emocje, sklania do zbyt glebokiej refleksji itd.

broniac sie przed snem sniac nie wybudzimy sie
lepiej zaczac aktywnie wplywac na swoj sen, zglebiac go, docierac do jego mniej wygodnych czesci
nie wazne w co wierzymy, jesli nie robimy z tego zadnego uzytku
wierzmy wiec w to, co nam sie przydaje na naszej drodze
wybierajmy te wizje, ktore pomagaja poruszac sie we snie zycia
ktore zwiekszaja nasza wladze i skutecznosc
_________________
za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Nina2



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 3191
Skąd: Paris, France

PostWysłany: Pią Lip 06, 2012 18:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

11k napisał:

wybierajmy te wizje, ktore pomagaja poruszac sie we snie zycia
ktore zwiekszaja nasza wladze i skutecznosc

Dlaczego mam "wybierać"? Chcę zrozumieć wszystko.
"Władzę" jaką? Do czego czy nad czym/kim? Skuteczność – też do czego? (Rozwiń, pls.)
A zresztą, co tam można z góry wiedzieć? Rozumiemy zawsze po fakcie. Najpierw jest zaskoczenie i nowe doświadczenia.

Ja "zauważam" czy uważam, że wspólny dzielony z innymi "real" na jawie, to tylko CZĘŚĆ mojej rzeczywistości.
Nam chodzi o całość, co zawsze bogatsza.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
11ksiezyc



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 2121
Skąd: Dun Éideann, Alba

PostWysłany: Czw Lip 12, 2012 05:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

czesc osob, gdy mowie o wladzy, wyobraza sobie manipulacje, chec dominacji itd.
wladza jest moc oddychac, poruszac sie, porozumiewac
wszystko to co pozwala wplywac na otaczajaca rzeczywistosc, nasz kawalek swiata
to zdolnosc przekuwania naszego jestestwa na slad po nas
wladzy nie wolno sie wypierac, ani jej odrzucac
nie urodzilismy sie po to, by zalowac swoich urodzin
zyjemy dzieki wysilkowi nieskonczonej ilosci bytow i osob; mamy dzialac, by poprawiac ich byt
'nie spoczne, dopoki kazda istota sie nie uwolni'
sprzeniewierzenie sie temu podstawowemu prawu istnienia jest bardzo kosztowne

nie znaczy to jednak, ze mamy byc niewolnikami innych
mamy wybrac sami w jaki sposob dokona sie nasz wklad
pracujac z innymi, czy pracujac nad soba

'oddzielenie jest pozyteczna iluzja!' wolamy w Hunie
nie nalezy sie ludzic, ze nasz byt w jakikolwiek sposob oddzielony jest od bytu innych istot
to co zmienimy w sobie, ma wplyw na caly wszechswiat
to co przepracujemy skupiajac sie na innych, w nas samych wrasta i dojzewa

czym innym jest umyslowe 'rozumienie', czyli spostrzezenie, ze mozliwa jest skuteczna racjonalizacja
a czym innym jest przekroczenie swoich ograniczajacych uwarunkowan, by moc wskoczyc w stan umyslu, w ktorym mozliwe sa glebsze wglady - wyjscie ponad uwarunkowane przez swoje ludzkie ograniczenia postrzeganie

'chce zrozumiec wszystko!' (a dokladnie: chce wiedziec po co to) zadalem od stworzyciela
zajelo mi lata zrozumienie paradoksu, ze jako czlowiek nigdy wszystkiego nie obejme
wiedza o wszystkim jest domena boga
stan zaniku niewiedzy jest zblizeniem sie do bycia bogiem

sama sciezka jest zarowno uczeniem sie jak wykozystac najpelniej wszystko czym sie jest, swoje talenty i dyscypline, jak tez wyzbywaniem sie wszystkiego kim sie jest, by moc zblizyc sie do absolutu
'jak nagie dzieci na obcym polu'
my mozemy decydowac o samodyscyplinie i chodowaniu wartosci, ale ponad nami nalezy decycja jak oddamy wszystko, by moc stanac pomiedzy
'nawet ptaki maja schronienie pod galazkami, a syn czlowieczy nie ma zadnego' - urodzony czlowiekiem, wlasnego umyslu i ego nie moze bronic, by zblizyc sie do absolutnego

nie da sie jednoczesnie rozumiec i byc
jest sie po to, by przygotowywac sie do rozumienia, a gdy przychodzi czas na rozumienie nie wolno juz byc
w rozumieniu bycie i brak bycia sa tozsame
tak jak istnienie absolutu nie moze podlegac dyskusji: stwierdzajac, ze istnieje, odebralibysmy podstawowa ceche - bezistotowosc


wladza i skutecznosc sa wiec narzedziami sciezki, a sama sciezka jest owocem naszej wiary w jej istnienie
nie potrafimy sobie siebie wyobrazic innego niz znamy, wiec musimy siebie poznac, by moc sie zmienic
sciezka jest nam potrzebna, by nadac wymiar tej wedrowce wglab siebie
rozumiejac swoje postrzeganie, rozumiemy co postrzegamy
a kazda rzecz, ktora postrzegamy jest odbiciem absolutu
im wiecej postrzegamy, tym bardziej sami zblizamy sie do bycia absolutnym
boska perspektywa to suma wszystkich perspektyw; chcac pozostac czlowiekiem mozemy dostac tylko ograniczone ludzkie rozumienie i nawet gdybyby bylo rozumieniem najdoskonalszym wsrod ludzi, nie moze rownac sie boskiemu
prawdziwe rozumienie przychodzi wiec gdy nie chcemy rozumiec
'chce zrozumiec wszystko' jest tylko wolaniem o sciezke, dyscypline poznawania
im wiecej sie poznaje, tym wiecej pytan
Arystoteles uwazany jest za ostatniego czlowieka na Ziemi, ktory mogl posiadac wszelka wspolczesna mu ludzka wiedze
Smith, inzynier, tworca mlota parowego powiedzial, ze jest kwestia czasu, kilku dziesiecioleci, zanim ludzkosc posiadzie wszelka wiedze o otaczajacym nas swiecie

kazdy z nas ucieka przed jakimis lekami i marzy o punkcie, w ktorym nie ma juz pytan
dla czlowieka taki punkt jest jednak utopia i im wczesniej sie ja zrozumie, tym mniej czasu sie na nia zmarnuje
punktu bez pytan nie osiaga sie przez zgromadzenie wiedzy, bo ta wciaz rozszerza swoje granice, ale przez zmiane swojej postawy
wielu ludzi atakuje ta granice chcac ja zatrzymac, ale nie o taka wladze mi chodzi

mamy nie sluzyc naszym lekom i ograniczeniom, ale uniezaleznic sie od nich
byc zdolnym istniec niezaleznie od formy i tresci jaka stanie sie naszym udzialem
wladza jest potrzebna, by moc nawiazac kontakt z tym co istnieje, po to by zrozumiec w jakiej relacji jest to z nami, takimi jacy istniejemy
podazajac za tym zwiazkiem docieramy wreszcie do uwolnienia sie od siebie

zaskoczenie, to tylko odkrycie, ze czesc nas z powodu niewiedzy nie byla racjonalna
sukcesem jest uniezaleznienie sie od niewiedzy, a wiec pozbycie sie zbednych pogladow

Nina2 napisał:
Ja "zauważam" czy uważam, że wspólny dzielony z innymi "real" na jawie, to tylko CZĘŚĆ mojej rzeczywistości.
Nam chodzi o całość, co zawsze bogatsza.

majac 4 lata bylem o tym przekonany
myslalem sobie: o popatrz! jestes chlopcem teraz
zycie bylo jak teatrzyk, w ktorym nalezalo grac, by dostac deser
w tej dlugiej roli czasem zapominalem sie, wciaz mi sie to zdaza

to podstawowe odkrycie, ze czlowiek poza potrzebami fizycznymi i spolecznymi ma jeszcze jakies duchowe, czyli niezwiazane z tym co go bezposrednio otacza

'swiat zewnetrzny dostarcza, swiat wewnetrzny wzbogaca'
odcinajac sie nadmiernie ograbimy sie
skupiajac sie zbytnio na powierzchownych kwestiach unikniemy wgladu
jedni potrzebuja lat w odosobnieniu (sam czasem miesiacami z nikim nie rozmawiam, unikam zupelnie ludzi, nawet zapominam o porach dnia), inni potrzebuja szerokiego kontaktu z ludzmi

swiat ogladany z dowolnej perspektywy jest tylko jej skrotem
zadna perspektywa nie przybliza do zrozumienia sama w sobie
trzeba jednak zwykle zaliczyc kilka perspektyw, rozwinac je, poglebic, by... moc je wszystkie odrzucic
zasmiac sie smiechem prawdziwie wolnego czlowieka
ktory juz nie musi wierzyc w swoja sciezke, nie musi juz nic szukac, nie musi odkrywac, udowadniac
dla ktorego bycie i nieistnienie, wiedza i niewiedza itd. sa tym samym


wladza i skutecznosc sa wiec narzedziami, sciegami, watkami, wypelnieniem naszego zycia
same w sobie nie prowadza do niczego
to piasek sypany do sloika
pochodna chcenia

osnowa zycia jest sciezka, chec uwolnienia sie od swoich ograniczen, chcenia, od siebie

zycie jest wiec fascynujaca eksploracja, ktora pozwala zblizac sie do granic swojego poznania nie po to, by osiagnac w tym jakis sukces, ale by odnalezc tego, ktory obsadza perspektywe - by zobaczyc odbicie siebie



dla mnie osobiscie kazdy etap zycia to etap uczenia sie laczenia sie z innymi bytami
jako aspirujacy adept mowilem, ze niewazne czym sie dysponuje, ale pod co sie podlacza
jest wiele rodzajow wladzy, powiazan, wplywow
wciaz poszerzam o tym wiedze
zasadniczo jednak chodzi o pelne przypomnienie sobie swojej pierwotnej natury: kim bylismy zanim sie urodzilimy i co mozna z tym zrobic
odkrywajac bezzasadnosc swoich przekonan w ludzkie uwarunkowania wracamy do swoich zrodel, do mozliwosci wspolistnienia z innymi, w innych, w absolucie
to doswiadczanie istnienia niepodzielonego na istoty i wyizolowane doswiadczenia
pelna realizacja czegos, co mozna nazwac tylko miloscia

ta calosc rzeczywistosci nie moze byc niczym naszym prywatnym, bo broniac takiego prywatnego, indywidualnego doswiadczania, bronimy iluzji i odcinamy sie od tego absolutnego doswiadczenia
_________________
za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Reklama






Wysłany: Czw Lip 12, 2012 05:21    Temat postu:

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum smierc Strona Główna -> Moderowane przez lala Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

smierc  

To forum działa w systemie phorum.pl
Masz pomysł na forum? Załóż forum za darmo!
Forum narusza regulamin? Powiadom nas o tym!
Powered by Active24, phpBB © phpBB Group