|
smierc smierc i umieranie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 00:31 Temat postu: |
|
|
Hi hi, witamy w klubie jasnie oswieconych. |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 00:31 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 12:00 Temat postu: |
|
|
Dobra, teraz odpowiadam:
Ciagle? Gdzie? Wszedzie zabronione. Tylko tu jedyna enklawa, gdzie wolno powiedziec „jestem oswiecony”. (Czy słuszniej: bylem oswiecony, „miglo mi”, miałem wglad, (wg Kena Wilbera, nie razac nikogo : ) zaznalem transracjonalnego stanu umyslu.
Wiec, skoro można tylko tu, korzystamy by mowic o tym, co było dla nas najwspanialsze i co stale zostalo, choćby w tle, w naszych umysłach i w naszej pamieci.
A tu na tym forum – można nawet ‘wymienic doswiadczenia’ z innymi, LOL.
A ze nam ‘odmienilo poglad na swiat czy myslenie, wiec nieraz wychodza roznice: jak się mysli / widzi swiat przed a jak po. Co zlego ze chce je tu wyłapać, zauważyć, uzgodnic.
Wszak i Ty czujesz się na tym forum jak w domu, kochany Tomek. |
|
Powrót do góry |
|
|
11ksiezyc
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 2121 Skąd: Dun Éideann, Alba
|
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 16:14 Temat postu: |
|
|
ibrahil napisał: | jestem na to zbyt głupi. |
i tak Cie kocham
ibrahil napisał: | w gruncie rzeczy mam na myśli "jaśnie oświeconego" ibrahila,o co proszę-nie naśladować go,bo pełen sprzeczności jest. |
sprzecznosc wystepuje tylko gdy my sami obserwujemy od srodka siebie samych
porownujemy to jak sie odbieramy z jakims wyobrazeniem siebie, ktore jest tego czescia - czy to ma sens?
sprzecznosc jaka w sobie dostrzegamy jest zludzeniem umyslu, albo objawem jego zbytniego rozbujania
sprzecznosc na zewnatrz moze wystapic tylko przy zalozeniu ciaglosci aktow wyrazania sie, a wiec obserwowanie sprzecznosci jest obserwowaniem zludzen
no bo czy jestem ta sama wyrazajaca sie osoba gdy zaczynam zdanie i gdy je koncze?
nie mozna wejsc dwa razy do tej samej rzeki
bez sensu oczekiwac od siebie jakiejs stalosci - ta mozna tylko sztucznie stworzyc napedzajac sie jakims celem lub wrogiem - bawiac sie w ego
rozwiazaniem jest osiagniecie pustki, w ktorej jest miejsce na wszystko z towazyszaca pelna wolnoscia wybierania ze srodka tego co sie chce
do niedawna okreslalem to mianem: szczescie i wolnosc _________________ za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy |
|
Powrót do góry |
|
|
11ksiezyc
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 2121 Skąd: Dun Éideann, Alba
|
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 21:44 Temat postu: |
|
|
ibrahil napisał: | to są tylko czarne literki na migoczącym ekranie,nie ma ich za co kochać
no chyba...że za to,że są czarnymi literkami na migoczącym ekranie... |
rozumiesz doskonale
milosc jest we mnie i ze mnie _________________ za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy |
|
Powrót do góry |
|
|
11ksiezyc
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 2121 Skąd: Dun Éideann, Alba
|
Wysłany: Sro Lip 18, 2007 00:57 Temat postu: |
|
|
ibrahil napisał: | więc miłość to Ty |
nie zawsze _________________ za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Sro Lip 18, 2007 16:52 Temat postu: |
|
|
My lovely two Toms... :))) |
|
Powrót do góry |
|
|
booker
Dołączył: 13 Kwi 2007 Posty: 615 Skąd: Londyn
|
Wysłany: Sro Lip 18, 2007 17:09 Temat postu: Re: na czym polega oświecenie? |
|
|
ibrahil napisał: | czy oświecenie polega na tym by ciągle o nim mówić?
|
No jasne, im więcej tym lepiej, im zajebiściej powiedziane tym oświeceniej.
ibrahil napisał: |
jaką krzywdę robi ono człowiekowi,że potrafi mówić już tylko o nim?
|
No, jak, rzandej krzywdy, oświecenie jest zajebiste przecież, to koniec krzywdów.
ibrahil napisał: |
to wygląda na zamknięcie się w swoim "oświeconym" światku,a nie na otwarciu na prawdziwy świat,czyli wyjście ludziom naprzeciw. |
Niie niee, to ludzie są pozamykani, oświecony jest zajebisty.
Musisz to zrozumieć. :-)
ibrahil napisał: |
ludzie popełniaja błędy,to jest fakt,ale "pan jaśnie oświecony" dostrzega tylko ich błędy,swoje bagatelizując lub też tłumacząc zadufanie w sobie niezrozumieniem ze strony " tych cholernych nie oświeconych " bliźnich. |
Nie, nie rozumiesz.
Ludzie popełniają błędy, jaśnieoświecony nie bagatelizuje swoich błędów i nie tłumaczy żadnego zadufania, ponieważ jaśnieoświecony zadufany nie jest (juz, zwycięzył ego-jago) oraz błędów nie popełnia z prostej racj iż ...? Iż jest jaśnieoświecony ! :)
Yee \o/
Już.
Pozdro
/M |
|
Powrót do góry |
|
|
booker
Dołączył: 13 Kwi 2007 Posty: 615 Skąd: Londyn
|
Wysłany: Sob Lip 21, 2007 00:01 Temat postu: |
|
|
Historyjka zasłyszana....
Było to gdzieś w latach sześćdziesiątych.
Mistrz dał Mowę Dharmy, a następnie, jak zawsze zapytał "czy ktoś ma jakeś pytania ?"
Na sali pewien hipis powiedział: "Nie, nie mam. Nie mam w ogóle żadnych pytań od kiedy jestem oświecony."
Mistrz Dharmy uśmiechnął się "Oh, więc jestem bardzo szęśliwy. Czy wszyscy słyszeli ? Mamy oświeconą osobę dziś na sali. Bardzo mnie to cieszy !"
Następnie powiedział do tego gościa: "Cóż, no wiesz, oświeceni ludzie dali by wszystko dla Dharmy, nawet własne ciała. Czy dasz swoje ciało dla Dharmy ?".... Niewiadomo z kąd w jego ręku nagle pojawiła się katana [japoński miecz], przeskoczył przez podium i powiedział ponownie lecz głośniej : "Dasz swoje ciało dla Dharmy ?!!".
Hipis zaniepokoiwszy się po chwili wziął nogi za pas. Nikt go już później nie widywał....
Pozdrówka
/M |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Sob Lip 21, 2007 22:08 Temat postu: |
|
|
Jakiz pozytek z ciala hippisa?
Mistrz po prostu tepil konkurencje. (Dlatego lepiej nie wychylac sie.) |
|
Powrót do góry |
|
|
booker
Dołączył: 13 Kwi 2007 Posty: 615 Skąd: Londyn
|
Wysłany: Nie Lip 22, 2007 00:00 Temat postu: |
|
|
ROFL
Pozdrawiam
/M |
|
Powrót do góry |
|
|
jpack
Dołączył: 15 Lut 2007 Posty: 279 Skąd: Wroclaw
|
Wysłany: Pon Lip 23, 2007 12:54 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jakiz pozytek z ciala hippisa?
Mistrz po prostu tepil konkurencje. (Dlatego lepiej nie wychylac sie.) |
A powiedz mi N2. jeśli wiesz że nie jesteś ciałem, to jaka różnica, czy ciało umrze czy będzie żyło? _________________ You dream of a desert, where mirages are your rulers and tormentors, Yet these images come from you.
Father did not make the desert, and your home is still with Him |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Pon Lip 23, 2007 15:21 Temat postu: |
|
|
Ale MAM cialo do dzialania w swiecie! I jeszcze sa nie starte "ostatnie przywiazania", z ktorych pierwsze i najsilniejsze to przywiazanie do wlasnego ciala (instynkt samozachowawczy). Jeszcze takim 100% Budda nie jestem (i wiem o tym).
A mistrz - jak taki madry - niech poswieci wlasne cialo dla dharmy (skoro to konieczne a nie marnotrawstwo). W koncu jemu (ponoc) latwiej. |
|
Powrót do góry |
|
|
igor.rogi
Dołączył: 05 Mar 2007 Posty: 3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Sob Gru 29, 2007 20:18 Temat postu: Re: na czym polega oświecenie? |
|
|
ibrahil napisał: | czy oświecenie polega na tym by ciągle o nim mówić?jaką krzywdę robi ono człowiekowi,że potrafi mówić już tylko o nim?
to wygląda na zamknięcie się w swoim "oświeconym" światku,a nie na otwarciu na prawdziwy świat,czyli wyjście ludziom naprzeciw. |
Heja. To mój pierwszy post chyba na waszym forum :)
Niepokoi mnie nomenklatura jakiej używacie - oświecenie dla mignięć. Buddyzm jasno określa Oświecenie jako stan trwałego wyzwolenia od wszelkich przywiązań (+ parę innych aspektów).
Nie lepiej używać innego słowa, zamiast dewaluować Oświecenie? Taka postawa wprowadza zamieszanie, naraża na śmieszność w oczach nauczycieli, zdradza rodzaj manii na tym punkcie lub niezrozumienia (lub niechęci do pokory). W ten sposób oświeconym może się nazwać każdy kto przeżył porządny lot po LSD, czy w inny sposób przeżył śmierć ego (które potem zmartwychwstało ;) )
Rozumiem, że niektórzy uważają, ze jest wiele poziomów Oświecenia - to bardzo komfortowe załapać się do jakiegoś i bardzo samooszukańcze. W ten sposób można "się załapywać" aż do nieoświeconej śmieci ;)
Co do opowieści bookera o mistrzu i hipisie - wg mnie raczej mistrz rozumiał czym jest Oświecenie i chciał pokazać hipisowi jego pychę/niezrozumienie. Prawdopodobnie sam też nie był oświecony. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2a Gość
|
Wysłany: Wto Sty 01, 2008 20:51 Temat postu: |
|
|
Witaj, Igor ;-) Miło Cię widzieć.
No cóż, znowu problem nazewnictwa.
Problem, że ściślejszych określeń po prostu nie ma. Słowo „oświecenie” już weszło do popularnego obiegu (a i to tylko jeśli kto zetknął się z buddyzmem). Niestety, okazuje się, że jak piszesz
igor napisał: | Taka postawa wprowadza zamieszanie, naraża na śmieszność w oczach nauczycieli, zdradza rodzaj manii na tym punkcie lub niezrozumienia (lub niechęci do pokory). |
To słowo działa jak płachta na byka na wszystkich obrońców buddyzmu, pierwszych do decydowania czym to oświecenie powinno być i dlaczego ktoś tak o sobie twierdzący na pewno nie może być oświecony. I dalsza dyskusja na jakikolwiek temat staje się NIEMOżLIWA, a zaczynaja się nieskończone rozważania semantyczne. (Z powodu tego słowa czy wzmianki, że my, ewentualnie, moglibyśmy też być oświeceni - wyrzucono nas z wielu forum więc wprost z konieczności zamelinowaliśmy się tu: na jedynym forum, gdzie z założenia – każdy może o sobie powiedzieć „jestem oświecony” (a nawet zakładamy, że kto tu mówi, to z pozycji oświeconego).
No i chcemy zobaczyć, co też z tego wyniknie. Jeśli oświecony – to niech udowodni. „Mistyka jest jedna, choć religii wiele” i oświeceni się wzajemnie rozumieją, swój swego pozna. Więc sprawdźmy. Gdzie nasze poglądy i opinie wspólne a gdzie nie i dlaczego?
IMHO postawa „może tak, może nie, może jeszcze inaczej – więc sprawdźmy” jest bardziej racjonalna niż z góry zakładać, że coś jest „niemożliwe, bo JA w to nie wierzę”.
Przyznaję, że słowo drażliwe. A kto nie zna słowa „oświecenie” to mu się przecież spontanicznie wyrywa „jestem Bogiem!” – oświadczenie tak szokujące w naszej kulturze, że Inkwizycja nawet Mistrza Eckharta za nie wcięła.
Więc jak mówić? Tu Ken Wilber proponuje nie obrażające nikogo, neutralne „trans racjonalne stany psychiczne”, lecz zakładając forum Wilbera jeszcze nie czytałam. No i „spiritus flat ubi vult” (Duch lata kędy chce) i oświecenie nie zależy od wykształcenia. A ja muszę takie „świeżo wylęgłe z jajka pisklątka” rozpoznać nawet jak jeszcze nie potrafi słowa wykrztusić (co mu się tam zdarzyło) i się denerwuje i jąka. „Jestem Bogiem” albo „oświecenie” – znasz lepsze słowo na najwspanialsze i największe doświadczenie życia?
By nie razić sfrustrowanych z „Buddy” sama zaproponowałam „mignięcie” (choś prywatnie wcale tak nie myślę), oni podsuwają jakieś „wglądy”, kęsim” i nie wiem, co jeszcze. Ilu ludzi z ulicy zna ich definicje? Z kim się takimi słowami porozumiem? Nie każdy nawet na tym forum zna buddyzm i oświecenie nie zdarza się tylko buddystom.
Dla mnie – to co nam się zdarzyło , może nazywać się nawet qwerty czy abcdef. Ważne, że coś nam na łby spadło, co nam całe myślenie i światopogląd zmieniło i teraz tutaj między sobą staramy się „wymienić doświadczenia” i uściślić szczegóły. O słowo mniejsza – jego się czepiają ci, co zajęci cudzą zamiast zająć się swoją.
Owszem, z dotychczasowego istnienia forum już wynikło, że są stopnie we wglądach, że nikt nie wie wszystkiego, że „oświecenie to proces nieskończony” (ale który już się zaczął).
igor napisał: |
Rozumiem, że niektórzy uważają, ze jest wiele poziomów Oświecenia - to bardzo komfortowe załapać się do jakiegoś i bardzo samooszukańcze. W ten sposób można "się załapywać" aż do nieoświeconej śmierci ;) |
Buddyzm tybetański zakłada 10 „ziem boddhisattvy” (a potem jeszcze 3 stany egzystencji bez formy (uee..?z czym to się je) - symbolizują to 13 okręgów na wieżycce stupy) - pomiędzy pierwszym „oświeceniem” a „pełną realizacją Buddy”. A co pomiędzy? Osho? Sai Baba? De Mello? Jakie „oświecenia częściowe”?
Więc i my chcemy sprawdzić, gdzie w tej chwili jesteśmy. I już stwierdzamy, że nasze położenie nie jest stabilne, ale stale rozwijamy się dalej i to forum także nam w tym pomaga. IMHO – wszystko w porządku.
Radzisz używać innego słowa? A co jeśli ktoś sam o sobie napisze „jestem mistykiem”? LOL. Dlaczego miałabym z góry mu zaprzeczyć? Wolę dać forum – niech do nas mówi i niech się wykaże.
Ze brak pokory? A, przepraszam, dlaczego taki świeży mistyk miałby być pokornym? W pierwszej chwili przepełnia go słuszne uczucie najwyższego triumfu, „zwycięzcami” nazywają ich w buddyzmie. (Lecz, że „ego” na takim choć popękane to jeszcze nie starte , podśmiechują się też ze „smrodku satori”) Dalszy rozwój teraz automatycznie nadejdzie – i nowy oświecony „zwietrzeje”, przestanie postępować jak „szalony jogin” a nabierze rozsądku, dystansu i manier.
Co do LSD – słyszałam, że w 5,2% daje stany mistyczne już w pierwszym doświadczeniu. NDE, „śmierć ego” – nic z góry nie zakładam. Niech przyjdzie i mówi o sobie a inni niech ocenią. Od teoretyzowania na temat oświecenia jest forum „Buddy”, a tu po prostu wymieniamy sobie osobiste doświadczenia.
Odpowiedziałam? ;-) |
|
Powrót do góry |
|
|
Ja
Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 57
|
Wysłany: Wto Sty 01, 2008 22:52 Temat postu: |
|
|
Hehehe
:)))
I to jak! |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Wto Sty 01, 2008 22:52 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|