|
smierc smierc i umieranie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fikoł
Dołączył: 07 Maj 2007 Posty: 314
|
Wysłany: Pon Paź 29, 2007 12:52 Temat postu: co to może być? |
|
|
Pytam ogólnie, liczę, że ktoś może spotkał się z tym albo to przerobił...
Chodzi o to, że: od kilku lat przydarza mi się coś takiego (nie jest to codziennie), że gdy zasypiam albo gdy już śpię czuję jakby coś próbowało wchodzić we mnie... zaczyna się od nóg (czasem jedna noga) i posuwa się w górę... dochodzi to czasem do okolic serca... jest to nieprzyjemne uczucie, tak jakby mnie coś "ćmiło", w pewien sposób ciągnęło ale subtelnie... nie wiem jak to opisać inaczej...
gdy to się zaczyna i jeśli napnę w tym momencie mięśnie w nogach to wtedy odchodzi... jest to dość uciążliwe i natrętne. Próbowałem przeciwstawiać się temu ale zawsze to powraca. Mam dziurę w aurze czy co? A może to kolejka głodnych jak w jadłodajni?
Czy ktoś kradnie mi energię?
Czy może to "zagubione duszyczki"?
A może to coś innego?
Walczyć z tym czy poddać się całkowicie?
Trochę się dziwię sobie, że tak długo to toleruję.
Poradźcie coś jeśli wiecie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Pon Paź 29, 2007 12:52 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Pon Paź 29, 2007 15:59 Temat postu: |
|
|
U mnie pierwsze skojarzenie na Twój post: idzie wyżej. Wszak kilka lat temu , pisałeś, dochodziło do brzucha a 11k radził – idź dalej.
(Co wynikło z brzucha – też nie rozwinąłeś. Nadmieniłeś tylko "wiem, ale nie powiem, tylko tym co mają tak samo". Ale akurat oni tej info nie potrzebują.)
Otwarcie czakramu serca, gwałtowne, to zalanie miłością. Wpada w nas nagle Niagarą i musimy to rozdać, podać dalej, wypuścić na każdego kto może przyjąć – żeby zatrzymane nas nie spaliło.
Podobnie jak gdy komuś otworzy ten 6-ty w czole, to też musi się wylać. Słowami taki wpada w "misjonarstwo", dyskutuje na forach, nawraca otoczenie na najciekawszy teraz dla niego temat. I po słowie widać, że coś się tam zdarzyło.
Od palców u stóp, piszesz? U mnie, gdy Kundalini się wznosi, efektów w ciele nie ma. No, trzymam ten sztywny grzbiet i chodzę jak na kin-hin w Zen, ale to jakoś ciało automatycznie wie, ja tylko obserwuję.
Za to gdy Kundalini wraca i ja z transu wracam w normalne władanie ciałem, to, zauważyłam, (jeśli leżę) jest kilkakrotne strzelanie palców u nóg. Zeby prawidłowo rozprowadzić energię? Podłączyć wszystko? Choć nic nie jest zdrętwiałe.
Teraz sobie ten szczegół przypominam.
Wspomniał mi o tym też druid (silny w "paranormalu"). Ze "wiemy co to znaczy, strzelanie palców u nóg". Ale ja – więcej nic nie wiem, i rozmowa z nim zboczyła na inny temat. Teraz zauważam, że i on "tak miał".
Może zrób jak poprzednio? Zapytaj w myśli Boga czy to prawidłowe i od Niego? Taka Twoja metoda wahadełka, by się z własną podświadomością komunikować. |
|
Powrót do góry |
|
|
fikoł
Dołączył: 07 Maj 2007 Posty: 314
|
Wysłany: Pon Paź 29, 2007 17:19 Temat postu: |
|
|
To nie ma nic wspólnego z tym o czym pisałem wcześniej... to jest wkurzające, a tamto było cudowne... |
|
Powrót do góry |
|
|
fikoł
Dołączył: 07 Maj 2007 Posty: 314
|
Wysłany: Pon Paź 29, 2007 20:55 Temat postu: |
|
|
Nina2, o "brzuchu" rozwinął 11 Księżyc i wystarczy...
Nie sądzę aby to o czym napisałem wyżej dotyczyło słów 11 Księżyca :"idź dalej"...Nie sądzę aby to miało coś wspólnego z kundalini... Obstawiam bardziej na jakąś ingerencję z zewnątrz - tak to czuję ale nie wiem czy to jest coś będącego w potrzebie czy typowy agresor.
Pamiętam opisy z huny, że ataki duchów następowały od nóg.
11Księżyc, czy możesz dodać coś od siebie? Coś Ci świta, domyślasz się albo wiesz o co tu chodzi? |
|
Powrót do góry |
|
|
ibrahil
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 396
|
Wysłany: Pon Paź 29, 2007 21:55 Temat postu: |
|
|
wiesz fikoł,może ktoś się pod Ciebie "podłączył"...
wiem,że niektórzy ludzie zajmujący się huną lubią się pod innych "podłączać" aby ich rzekomo leczyć,a tak naprawdę robią wiecej szkód niz pożytku.
może akurat jakiś Twój znajomy zajmujacy się huną(nie wiem,może jest taki?może nie.)ma wielką ochotę Cię zbawić? |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Wto Paź 30, 2007 00:55 Temat postu: |
|
|
Ja w zadne duchy nie wierze, wiec nie wiem.
a co ci twoja intuicja mowi? |
|
Powrót do góry |
|
|
11ksiezyc
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 2121 Skąd: Dun Éideann, Alba
|
Wysłany: Wto Paź 30, 2007 08:26 Temat postu: |
|
|
cos mi swita, ale tyle tego bylo, ze nie pamietam
moze przez pare tyg/miesiecy
zasadniczo w hunie nie ma wysysaczy i zlych duchow
nie znam sie tez na opentaniach itp.
wyroslem z tego po pierwszych jakichs zdarzeniach i tylko czasem mi sie czyjs lek udzieli
bronic sie? A CO bronic?
czy to zawirowania aury, czy 'obce duchy'? Hmm, a co wolisz? to Twoj sen fikol wiec wybierz co Ci lepiej
jesli wybierzesz opcje, gdzie jeszcze troche brakuje swiadomosci, to wiecej sie naszarpiesz i tyle
jakos nie widze sensu podzialow na to co ze srodka, a co z zewnatrz
chyba, ze ktos szuka na kogos odpowiedzialnosc przerzucic
fikol masz troche zaburzony rozplyw energii: przerob tematy, ktore sie napraszaja i wtedy zobacz
w koncu musi ustapic
paluchy u stop to 'palce, przez ktore wchodza duchy' (no i tez pachy, pachwiny i ogolnie tam, gdzie nie dociera slonce)
Jezus wskrzeszal chwytajac za nie
sciskanie cuci lepiej niz klepanie po policzkach
jesli cos sie pcha, to moze warto sie dogadac
mnie sie widzi, ze to raczej cos wychodzi niz wchodzi
fikolku przyszedl na Ciebie czas myslec o ciele jako przystanii
za dobrze masz rozwiniety 3. czakram, by sie kurczowo trzymac ciala
gdy rozwiniesz 6. moze zdarzy Ci sie wypelzac gora :)
ibrahil: daj mi buzi :* _________________ za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy |
|
Powrót do góry |
|
|
muluc
Dołączył: 06 Maj 2007 Posty: 140
|
Wysłany: Wto Paź 30, 2007 09:16 Temat postu: |
|
|
U mnie było podobnie, i pewnej nocy poczułam, że coś mnie ciągnie za nogi, moje nogi były wysoko w powietrzu, a do tego słyszałam nad sobą szepty, niestety nikogo nie widziałam, w pokoju była ciemnica, no i wpadłam w popłoch, szarpałam się, ale ta siła nie chciała ustąpić i dopiero jak narobiłam wrzasku, puściło.
Czułam jak połowa ciała odkleja się ode mnie, właśnie ta dolna, druga połowa nie chciała ustąpić:) |
|
Powrót do góry |
|
|
muluc
Dołączył: 06 Maj 2007 Posty: 140
|
Wysłany: Wto Paź 30, 2007 09:39 Temat postu: |
|
|
Nina2 napisał: | Ja w zadne duchy nie wierze, wiec nie wiem.
a co ci twoja intuicja mowi? |
a co rozumiesz przez to, co znaczy dla Ciebie to pojęcie? |
|
Powrót do góry |
|
|
fikoł
Dołączył: 07 Maj 2007 Posty: 314
|
Wysłany: Wto Paź 30, 2007 09:46 Temat postu: |
|
|
Dzięki za wszystkie sugestie... |
|
Powrót do góry |
|
|
ibrahil
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 396
|
Wysłany: Wto Paź 30, 2007 10:40 Temat postu: |
|
|
11ksiezyc napisał: |
ibrahil: daj mi buzi :* |
:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Ja
Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 57
|
Wysłany: Sro Paź 31, 2007 01:32 Temat postu: |
|
|
hej
moim zdaniem, 11k ma racje. To nie jest tak że coś chce w Ciebie wejść. To raczej coś chce z Ciebie wyjść. I nie mówie że jakiś duch chce z Ciebie wyjść czy coś z tych rzeczy. Są to raczej nieuświadomione pokłady w Twoim umyśle, które w jakiś sposób chcą się wydostać na zewnątrz po to żeby były przerobione i zrozumiane. Może z Twojej perspektywy to wygląda jak by było coś z zewnątrz, ale to tylko tak wygląda bo po prostu nie masz z tym uświadomionego kontaktu, dlatego wydaje się to być czymś zewnętrznym wobec siebie. Na moje oko sam to nieświadomie robisz, bo gdzieś w podświadomości dążysz do osiągnięcia jakiegoś rodzaju szczęścia czy wolności /no domyślam się bo z jakiegoś powodu jesteś na forum i zapewne szukasz prawdy/. A żeby tą wolność osiągnąć, musisz wydobyć wszystkie zablokowane,głęboko ukryte negatywne uczucia, myśli, poglądy na zewnątrz. Jak już będą na zewnątrz i złapiesz z nimi kontakt, przyjrzysz się im zrozumiesz i one się rozpłyną. W tej chwili jeszcze tak bardzo nie chcesz się im przyjrzeć, bo masz odczucie jakby coś Cie atakowało. ale jak pisałem to "coś" z Twojego umysłu chce się uwolnić i być oczyszczone. spójrz na to w ten sposób.
I pamiętaj jeszcze o tym o czym pisał 11, to jest Twój sen. wszystko to dzieje się w Twoim umyśle. i nic z zewnątrz nie chce Ci nic zrobić. sam wszystko robisz, choć nieraz to przybiera pozory że coś z zewnątrz chce coś zrobić.
Nieraz takie oczyzsczanie przybiera forme, odczuć w ciele - tak to jest w Twoim przypadku. takie jest moje zdanie.
I jeszcze przyjęcie takiej postawy, że to sam wszystko robisz, pozwoli Ci się pozbyć zapewne pewnego rodzaju obawy, że coś z zewnątrz chce sie do Ciebie dobrać. Pamiętaj że to jest coś od Ciebie , z wewnątrz. przemyśl to, popracuj nad tym a na pewno sobie z tym poradzisz.
Pozdrawiam:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Ja
Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 57
|
Wysłany: Sro Paź 31, 2007 01:44 Temat postu: |
|
|
Aha, no i jeszcze jeden tekst, który zapewne może Ci się przydać w tej sytuacji.
"To tylko twoje mysli przyczyniaja ci bolu. Nic zewnetrznego do twojego umyslu niemoze cie w zaden sposob skrzywdzic ni zranic. nie ma zadnej przyczyny poza toba samym, ktora moze cie dosiegnac i sprowadzic opresje. Nike procz ciebie nie wlywa na ciebie. Nie ma nic w swiecie, co mialoby moc uczynic cie chorym, smutnym, slabym, czy ulomnym. Lecz to ty masz moc dominowania nad wszystkimi rzeczami, ktore widzisz po prostu rozpoznajac, czym jestes. gdy postrzezesz w nich nieszkodliwosc, zaakceptuja twoja swietą wolę jako swoją. I co bylo widziane jako napawające lękiem, stanie się źródłem niewinności i świętości.
Mój święty bracie, pomyśl o tym przez chwilę: świat jaki widzisz,niczego nie czyni. Nie ma wogóle żadych skutków. On jedynie przedstawia twoje myśli. I całkowicie zmieni się , gdy postanowisz wybrać radość Bożą jako to, czego rzeczywiście chcesz. Twoja jaźn jest promienna w tej świetej raddości, nie zmienionej, nie zmieniającej się i jaka nie zmieni sie przez wieki wieków. I czy odmawiałbyś małemu zakątkowi swojego umysłu jego własnego dziedzictwa i zachowywał go szpitalem dla bólu, chorobiliwym miejscem, do którego wszystkie żywe rzeczy przyjść muszą, by na koniec umrzeć?
Świat może się zdawać sprawiać ci ból. Jednak świat będąc bezprzyczynowy, nie mocy sprawczej. Będąc skutkiem nie może powodować skutków. Jako złudzenie jest tym czego sobie życzysz...." |
|
Powrót do góry |
|
|
Ja
Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 57
|
Wysłany: Sro Paź 31, 2007 01:46 Temat postu: |
|
|
tam jest: "Nic prócz Ciebie nie wpływa na Ciebie". I w tej sytucji ten kontekst jest istotny. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Sro Paź 31, 2007 04:15 Temat postu: |
|
|
Heh, swietne! Na poczatku swietne; brzmi troche jak europejskie Bardo a a potem nic nie rozumiem. Co znaczy to:
"I czy odmawiałbyś małemu zakątkowi swojego umysłu jego własnego dziedzictwa i zachowywał go szpitalem dla bólu, chorobiliwym miejscem, do którego wszystkie żywe rzeczy przyjść muszą, by na koniec umrzeć?
Świat może się zdawać sprawiać ci ból. Jednak świat będąc bezprzyczynowy, nie mocy sprawczej. Będąc skutkiem nie może powodować skutków. Jako złudzenie jest tym czego sobie życzysz...."
(Kim jestes, Ja? Czy przedstawisz sie nam jakims nickiem czy wolisz tak? ;-)) |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Sro Paź 31, 2007 04:15 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|