smierc

[Ja]

Mogę pisać tylko o swoich słabościach, i oczywiście nękam nimi swoich przyjaciół, bo to ich ciągłe oczyszczanie, bleee, "dobre towarzystwo to...dobre towarzystwo tamto...", syfy sryfy , pierdy śmierdy
Natarczywie wchodzę do ich snów, zmieniam postacie, czasem od tych ciągłych kreacji jestem zmęczona, a oni jak gdyby nigdy nic wyciągają z tego samo sedno, to, czego wypowiedzieć w żaden sposób nie można.
Mierzi mnie czasem cała ta pompa i propaganda, mierzi mnie czasem Sten i to jego święte towarzytwo, ale...znam go, żółtego człowieka, jeśli jest już nim naprawdę.

Ostatni sen przyjaciółki:

Jestem na wykładach nauczyciela Smoka, wszędzie czuć potężną moc Mistrza.
Chodzę, szukam kawy.
Nigdzie nie ma, wszyscy już wypili, wszędzie brudne kubki.
Zapuszczam się na samą górę budynku ale tam śpi Ole, nie chcę go budzić.
Znajduję wreszcie bar, kupuję kawę i smaczną bułkę z lukrem, przyczepia się do mnie jakiś typ, jest dziwny, ciemny, demonowaty.
Nic, chce niech ze mną łazi.
Idziemy sobie po wielkich schodach kiedy zauważam, że mogę się unosić do góry,
to sen, mówię do niego.
Tak to sen, odpowiada on.
Wiszę tak sobie metr nad ziemią na przeciw niego i widzę, że on ma moc.
Patrzy na mnie i uśmiecha się.
To może nauczysz mnie czegoś, mówię do niego.
O, chętnie, mówi on, ale niestety nie zdzierżę tych twoich wypraw do ośrodków medytacyjnych, chyba, że z tego zrezygnujesz.
Śmieję się głośno, i widzę, że jego moc słabnie, jest malutki i chudziutki, marną ma minę.
Nic z tego nie będzie mówię, żegnaj, i znajduję się nagle w nieistniejącym już domu mojej babki, nocą, ganek oświetlony słabo, tu zawsze coś było, myślę sobie.
Kolejny sen, idę z bukietem malutkich niebieskich kwiatków, podziwiam je,
są takie piękne, lato wokół.
Za mną biegnie mężczyzna z krzykiem, ty taka i owaka, o co mu biega , myślę sobie, wariat.
Z domku na skarpie wybiega kobieta i powstrzymuje go.
Po chwili śmieją się i wesoło gadają, jakby się znali od lat.
Ona proponuje mi żebym z nią zamieszkała, dziwny to dom, mały, obłupany żółty tynk na ścianach, stary strasznie, i dosłownie wisi połową nad olbrzymią skarpą, w dole jezioro wypełnione czystą wodą.
Idziemy na spacer, ok, mówię, czemu nie, fajnie tutaj.
Stoimy na brzegu, nagle olbrzymia fala zmywa nas z brzegu, nie boję się bo woda jest czysta, lekka i przyjemna.
Jednak na środku jeziora nie jest już tak przyjemnie, dobra, mówię,
nie umiem pływać ale się postaram, łapiemy za coś przepływającego i ciśniemy do brzegu.
Przy brzegu wodorosty obślizgłe i nieprzyjemne, brrr, mówię, ohyda.
Na szczęście wychodzimy z tego cało.
W domu schniemy i tańczymy flamenco.
Ja tańczę z kobietą, jestem ubrana w strój hiszpański, włosy mam upięte.
Tańczę z werwą, emocjami, każdy gest ma tutaj znaczenie. Czuję naszą moc.

[Reklama]

[Ja]

Chwc- hehe dawno temu istniał zespół punkowy o tej nazwie: CHWC - podoba mi się:)

Nie zrozumiałaś mojej opowieści? Nieważne, w pisaniu to ja dobra nie jestem.
Mam nadzieję, że Sten nie poczuł się urażony, pisząc o żółtym człowieku, zwanym "trawą" nie miałam na myśli konkretnie Stena, ale siebie. Jak to Sten często nawołuje: znajdź dobre towarzystwo, Ty piszesz, że trzeba uważać, żeby nie załapać. I tak wkółko macieju.
Dlaczego czasem drażni mnie to wszystko? Patrz w lusterko!
Jak mam oczyścić kiedy ciągle unikam?
Ja jestem innym Ty?

To bardziej do Stena:
czuję żółtego człowieka, mam go w sobie, ale on się jeszcze słabiutko przejawia, wierzysz w przeznaczenie?

[Ja]

Kiedy o kimś myślimy, wysyłamy mu to wszystko, nie trzeba oczu, żeby kogoś "zainfekować";P

[Nina2]

Ten post byl w moim temacie nie na temat.
A Sten, mam wrazenie, jest rasy bialej.

[Ja]

Był na temat, ale Ty tego nie rozumiesz, no ale Ty często bywasz nie zrozumiana dlatego lądujesz w koszy, i jesteś banowana:)

Sten wie o czym piszę, wiodący Eb-droga, obawiasz się, Sten? Nie muszę patrzeć w oczy.
Jakie to wszystko głupie, nie Wy, tak ogólnie wszystko, bla bla bla

[ibrahil]

Skoro to wszystko ogółnie takie głupie,to po prostu tracisz czas.Nie powinno Ciebie dziwić,że Twoje posty znajdują się w koszu,są głupie jak wszystko z takiego Twojego punktu widzenia.Widać Nina jednak dobrze to zrozumiała.Post jest tam gdzie powinien być.
Wierzysz w przeznaczenie?

[Ja]

A gdzieś Ty wyczytał, że mnie to dziwi?
Przecież Nina nie zrozumiała, może nawet nie próbowała i to mnie nie dziwi, a to, że post jest tu to akurat nie ma znaczenia

Czy mogę prosić o usunięcie z kosza?

[ibrahil]

Sama sobie zaprzeczasz,pisząc,że to nie ma znaczenia,a później prosząc o usunięcie z kosza.Skoro to nie ma znaczenia gdzie się znajduje,to równie dobrze może być i w koszu.
Gdzie wyczytałem,że Ciebie to dziwi?Z kontekstu.Nina uznała,że Twój tekst jest zbędny u niej,wyrzuciła do kosza.Może nie zrozumiała,ale to przecież Ciebie nie dziwi.Więc nie powinno Ciebie też dziwić,że wylądował w koszu,jako coś nie pasującego do całości.
"Pozatym to wszystko jest głupie i nie ma znaczenia,blablabla,po co ja to wogóle piszę".Widzisz,Nina to dobrze zrozumiała.Bo po co ma się starać zrozumieć to co piszesz skoro Ty sama tego nie rozumiesz?

[ibrahil]

Bardzo mi przykro z tego powodu co napisałem.Na pewno masz rację,nawet jeśli na pierwszy rzut oka tego nie widać.

[Ja]

Rozumiem co piszę, a proszę o usunięcie z kosza bo uważam, że postępuję czasem zbyt pochopnie i wchodzę tam gdzie nie powinnam, czyli nie chodzi tylko o usunięcie z kosza, ale z forum, proszę również o usunięcie pod forum Muluc -tam nie ma nic i szkoda miejsca, tekstów 11k jest tam niewiele , to nie powinno być problemu.

To co pisałam u Niny, to nie była chęć "przywalenia" komukolwiek, nie umiem tego przekazać bo specjalizuję się w innej dziedzinie, napisałam co mnie drażni i musiałam przyjrzeć się temu uważnie, patrz w lustro kierowałam w siebie, a że wyszło jak wyszło...

W każdym razie już nie szukam dobrego towarzystwa, Stenie, ono jest wszędzie, a często tam, gdzie najmniej się tego spodziewamy

[Ja]

Niech te trzy ostatnie sny będą podsumowaniem moich przemyśleń, dziękuję za gościnność na forum i bardzo proszę o wykasowanie wszystkich moich postów.

Sen pierwszy:

Podchodzę do Olego, on jest cały z jasnego światła,
przygląda mi się.
Każe mi pójść za sobą.
W pokoju kładzie mi dłonie na splocie słonecznym i długo tak trwamy.
Tu coś miałaś, mówi.
Jakąś blokadę, już jest dobrze, możesz iść dalej.

Sen drugi ( w środku) :

Siedzę w pozycji medytacyjnej na okrągłym promieniu zielonego światła.
Ma bardzo przyjemny odcień, świeci delikatnie, jest przezroczyste.
Czuję się bardzo zrelaksowana.
Podchodzi do mnie zielona bogini, również cała ze światła,
i rozkłada wokół koła jakby płatki kwiatów, takie jak są przedstawiane na mandalach, półokrągłe.
Na tych płatkach są wypisane mantry, zaczynają się kręcić wokół koła,
tak, że siedząc mogę je odczytywać, kręcą się w ruchu przeciwnym do wskazówek zegara.
Recytuję te mantry, bardzo długo, są długie same w sobie.
Kiedy kończę światło na którym siedzę zamienia się w biały kolor, jest przejrzyste i bardzo przyjemne, Ona kładzie nowe mantry i recytuję je od nowa.
Kiedy kończę, budzę się bardzo zrelaksowana, uspokojona i z poczuciem szczęścia w głowie.

Trzeci sen:

Idę, niosę rzeczy.
Torby, rzeczy się wysypują, ja je zbieram, ojej jak ich dużo.
Znam już ten sen.
A w cholerę, mówię do siebie.
Wywalam torbę do pierwszego lepszego śmietnika,
wprawdzie jeszcze zahacza o moją uwagę jedna niebieska rzecz,
ale jestem zdecydowana: idę dalej bez tego balastu.

[ibrahil]

Przykro mi jest bo spojrzałem z Twojego punktu widzenia,spojrzałem na to co napisałem i zobaczyłem starego,wściekłego dziada,który czepia się szczegółów,w dodatku idiotę.Nie to chciałem zobaczyć.

Nino,może przeniesiesz te posty z kosza do "Dyskusji ogólnodostepnych"?

[11ksiezyc]

smierc i umieranie dla wiekszosci to swiaty dolne
okazuje sie jednak, ze nawet tu mamy jeszcze swiat nizszy - w Koszu
Muluc, moze ja Cie przygarne i otworze tematy u siebie? nie pamietasz hasla do nicka?
_________________
za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy

[Ja]

Ibrahilu

Gdybyś popatrzył z mojej strony wcale nie byłoby Ci przykro

W medytacji jest dobrze, błogo, ale...obok mnie mieszka samotna matka z czwórką dzieci( dobra z niej kobieta, ale niezaradna), oni głodują i powiem Ci, że ja sama jestem zbyt biedna, żeby ich dokarmiać, więc mam problem i to mnie wkurwia (biadolę, co mnie jeszcze bardziej wkurwia) Patrząc z punktu widzenia tych dzieci, to one wolą głodować niż pójść do Domu Dziecka. Trudno im pomóc bo władze lokalne umywają ręce, a ja się wkurzam na siebie bo nie jestem jakimś dobroczyńcą, ale z drugiej strony to mi nie daje spokoju więc nic tu po mnie i tracę czas
i dlatego bardzo proszę o usunięcie moich postów, coby mnie korciło szukać zrozumienia tam gdzie nie trzeba

[11ksiezyc]

dzialaj na swoim poziomie
nie kazdy musi pomagac tak samo
moze tylko dobrze zycz i wspolczuj
nie jestes odpowiedzialna za caly swiat, badz tylko i az za siebie
moze to wystarczyc, by przyciagnac im pomoc, a moze to najlepsze co moze dla nich byc
dzialaj w zgodzie z intuicja i sumieniem, a oceny zostaw komus, kto wszystko wie, jesli taki ktos istnieje
skoro Ty wszystkiego nie obejmujesz i nie przewidujesz, to nie jestes w stanie ocenic co jest dla nich dobre
_________________
za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy

[Reklama]