|
smierc smierc i umieranie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
booker
Dołączył: 13 Kwi 2007 Posty: 615 Skąd: Londyn
|
Wysłany: Wto Gru 29, 2009 22:57 Temat postu: |
|
|
dominikdano napisał: | Bookerze, miałem na uwadze sedno praktyki, jej owoc |
Ja również :) |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Wto Gru 29, 2009 22:57 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Sro Gru 30, 2009 14:10 Temat postu: |
|
|
booker napisał: | dominikdano napisał: | Bookerze, miałem na uwadze sedno praktyki, jej owoc |
Ja również :) |
To bardzo dobrze... BARDZO! bo już się bałem, że stworzyłeś sobie jakiś plan do końca życia, tudzież na kilka najbliższych eonów, cokolwiek to oznacza :) |
|
Powrót do góry |
|
|
booker
Dołączył: 13 Kwi 2007 Posty: 615 Skąd: Londyn
|
Wysłany: Pią Sty 01, 2010 17:01 Temat postu: |
|
|
dominikdano napisał: | booker napisał: | dominikdano napisał: | Bookerze, miałem na uwadze sedno praktyki, jej owoc |
Ja również :) |
To bardzo dobrze... BARDZO! bo już się bałem, że stworzyłeś sobie jakiś plan do końca życia, tudzież na kilka najbliższych eonów, cokolwiek to oznacza :) |
A tak, "plan" jest, choć u mnie na wsi mawiają na to 'kierunek'. :) |
|
Powrót do góry |
|
|
dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Nie Sty 03, 2010 09:55 Temat postu: |
|
|
booker napisał: | A tak, "plan" jest, choć u mnie na wsi mawiają na to 'kierunek'. :) |
Inaczej mówiąc, uleganie poglądom i rozwijanie poczucia obowiązku.
Jest to również ślepa uliczka, Bookerze. |
|
Powrót do góry |
|
|
booker
Dołączył: 13 Kwi 2007 Posty: 615 Skąd: Londyn
|
Wysłany: Nie Sty 03, 2010 12:23 Temat postu: |
|
|
dominikdano napisał: | booker napisał: | A tak, "plan" jest, choć u mnie na wsi mawiają na to 'kierunek'. :) |
Inaczej mówiąc, uleganie poglądom i rozwijanie poczucia obowiązku.
|
Nie :-) |
|
Powrót do góry |
|
|
11ksiezyc
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 2121 Skąd: Dun Éideann, Alba
|
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 01:02 Temat postu: |
|
|
booker napisał: | dominikdano napisał: | booker napisał: | A tak, "plan" jest, choć u mnie na wsi mawiają na to 'kierunek'. :) |
Inaczej mówiąc, uleganie poglądom i rozwijanie poczucia obowiązku.
|
Nie :-) |
to wlasnie sedno
uleganie pogladom i czczenie obiektu utozsamienia _________________ za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy |
|
Powrót do góry |
|
|
dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 09:12 Temat postu: |
|
|
Jak rozumiem, czczenie obiektu utożsamiania jest rodzajem kultu i nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością takiego-jakie-jest, natomiast rozwijanie poczucia obowiązku jest według mnie ciągłym przywiązywaniem się do przyjmowanych a priori poglądów, jakie-by-one-nie-były,czyli w istocie rzeczy tworów umysłu. Nie musi to być kult, ale jest równie szkodliwe. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 11:13 Temat postu: |
|
|
dominikdano napisał: | Jak rozumiem, czczenie obiektu utożsamiania jest rodzajem kultu i nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością takiego-jakie-jest, natomiast rozwijanie poczucia obowiązku jest według mnie ciągłym przywiązywaniem się do przyjmowanych a priori poglądów, jakie-by-one-nie-były,czyli w istocie rzeczy tworów umysłu. Nie musi to być kult, ale jest równie szkodliwe. |
Nie rozumiem. Rozwińcie, pls.
Czciliśmy po drodze to i owo, ucząc się i rozwijając uczucia wyższe (adoracja w katolicyźmie).
...„ Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!“ ... (A. Asnyk)
A co do obowiązków... Jakie są nasze obowiązki i co w nich złego?
Płacenie podatków? Opieka nad bliskimi? Mycie zębów? |
|
Powrót do góry |
|
|
booker
Dołączył: 13 Kwi 2007 Posty: 615 Skąd: Londyn
|
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 11:53 Temat postu: |
|
|
dominikdano napisał: | Jak rozumiem, czczenie obiektu utożsamiania jest rodzajem kultu i nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością takiego-jakie-jest, natomiast rozwijanie poczucia obowiązku jest według mnie ciągłym przywiązywaniem się do przyjmowanych a priori poglądów, jakie-by-one-nie-były,czyli w istocie rzeczy tworów umysłu. Nie musi to być kult, ale jest równie szkodliwe. |
Co innego jest podążanie za ideami i obowiązkami, które pochodzą z obcych albo własnych wymysłów, a czym innym jest osiąganie prawdy własnej natury, która nie jest zależna od jakichkolwiek ideii i życie nią, bycie "kierowanym" nią, co oznacza "kierunek". |
|
Powrót do góry |
|
|
dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 15:11 Temat postu: |
|
|
Nino, spytam:
czego nauczają mistycy, oświeceni, a czego religie, sekty, kościoły, filozofowie, poeci itd. ?
Czczenie i kultywowanie już dawno odpadło. Tylko to co jest i nic świętego- mówią mistrzowie, paląc posągi Buddy, wrzucając różańce do latryn, szczając na inne "świętości".
Jezus z ewangelii na przykład zalecał nie martwić się o jutro, bo dzień dzisiejszy dość ma swoich zmartwień. Do biblijnych marzycieli, którzy planowali jak w przeciągu miesięcy i lat powiększyć swe majątki jeszcze w tym samym dniu pukała śmierć.
Oświeceni mistrzowie w swych naukach idą jeszcze dalej, bo zalecają skupienie się tylko na bieżącej chwili. Na tu-i-teraz.
Każda tzw. "chwila" jest zawsze nowa i jedyna jaka rzeczywiście JEST.
Okoliczności, czy warunki tej bieżącej żywej "chwili" (dla oświeconego już poza czasem) są zdeterminowane przez przyczyny, ale poprzez działanie/niedziałanie można to zmodyfikować i wpływać na przyszłe skutki (niezliczone serie następujących po sobie "momentów" rzeczywistości.
Tylko TERAZ podjęta decyzja (działania/niedziałania) staje się przyczyną przyszłych skutków. One mogą ale nie muszą zgodzić się z jakimś wcześniejszym "planem", "kierunkiem", albo inaczej nazwanym upragnionym, lub budzącym obawy, czy wręcz obojętnym nieobecnym stanem.
A więc sama tylko OBECNOŚĆ, ale co tu do kultywowania i czczenia?
:) |
|
Powrót do góry |
|
|
booker
Dołączył: 13 Kwi 2007 Posty: 615 Skąd: Londyn
|
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 15:48 Temat postu: |
|
|
Heh. "Kierunek" wcale nie musi być 'wcześniejszy' ani jakiś tam 'zaplanowany' czy ustalony :P :) |
|
Powrót do góry |
|
|
dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 19:22 Temat postu: |
|
|
Bookerze, może Twój "kierunek" 'nie musi', ale zwykły umysł w zen musi gwałtownie, w jednej chwili wyskoczyć z łożyska i stanąć na głowie. i to by było na tyle :)
A teraz cd. lekcji Agriosa.
------------------------------------------------------------
List 25.
Obiekt obserwacji: NAMARUPA w relacji do DVARA
Na samym poczatku, zacznijmy od tego, ze
wyszukujmy doznania ktoregos z wielkich elementow,
powiedzmy twardosci. wiec siadamy na czyms twardym.
Zazwyczaj ta praktyke zaczyna sie od konca czyli od
5. myslenia o twardosci. analizujemy skad sie to wzielo aby dotrzec
do
4. rozpoznania uswiadomienia twardosci. analizujemy zeby dojsc do:
3. rozpoznania kontaktu ciala z czyms twardym. analizujemy aby:
2. rozronic dvara, aby
1. rozroznic aramana dla tej specyficzej dvara.
po czym jesli skupienie i wyciszenie jest obecne, mozemy
sprobowac "powyczuwac" sama twardosc. rozpoznac jej charakterystyke
cialem, rozpoznac jej charakterystyke umyslem.
twardosc jest specyficzna.
tyle ze na poczatkowym etapie nie ma takiej koniecznosci, wystarczy
po prostu obserwowac same procesy powstawanie namarupy.
pozwalamy umyslowi obserwowac je, i kiedy umysl nawykowo ucieka
w spekulacje, ze spokojnym umiechem - przykladamy go na powrot
do myslenia o twardosci po czym 4, 3, 2, 1.
jesli uda sie przesledzic powstawanie namarupa, bodaj przez ulamek
sekundy,
to bedzie to sukces. te ulamki sekund stopniowo w trakcie dalszej
praktyki
beda sie BAAAARDZO powoli wydluzaly. po jakims czasie umysl sie
zacznie
sam interesowac stanem namarupy.
1. naama - wszystko co jest doznaniem, nazwaniem, poznaniem,
zrozumieniem.
2. ruupa - wszystko co jest forma, materia, zmienna pulsujaca
bezmyslnoscia.
zauwazymy, ze w naszym swiecie naama i ruupa sa nierozdzielne,
zawsze powstaja rownoczesnie jako naama-ruupa.
nie znaczy to ze nie mozemy ich rozrozniac. naama i ruupa maja
bardzo rozne charakterystki i sa jak najbardziej rozroznialne jedna od
drugiej. tylko powstaja rownoczesnie.
naama rozpada sie znacznie szybciej niz ruupa. stad na kazda powstala
ruupe, powstanie kilkanascie razy wiecej naamy. to jest wlasnie ten
zamet
mantalny, ten wir doznan ktory nas "oglusza". nie ma potrzeby za tym
zametem
podazac. ani sensu. wiec kiedy umysl nawykowo ucieka
w spekulacje, ze spokojnym umiechem - przykladamy go na powrot
do twardosci: 5, 4, 3, 2, 1.
------------------------------------------------------------
List 26.
Co jakis czas ksiezyc osiaga pelnie,
dajac nam piekna okazje do poswietowania.
Buddysci Theravady obchodza dni Uposatha od czasow Blogoslawionego,
ktory traktowal je jako okazje dla praktykujacych do "oczyszczenia
umyslu".
26 wrzesnia bedziemy mieli wlasnie Uposatha pelni ksiezyca.
Mnisi beda wyznawali sobie przewinienia Dyscypliny i recytowali
Patimokkhe,
a my bedziemy odswiezali sobie Wskazania, ile tam kto sobie postanowil
przestrzegac.
W noc pelni ksiezyca udamy sie w jakies spokojne, ustronne miejsce,
jesli to bezpieczne - to do lasu czy parku, jesli nie - to
przynajmniej na balkon :)
i usiadziemy do siedzianej medytacji.
Rozpoczniemy od wygodnego umoszczenia sie abysmy mogli siedzic jak
najdluzej. Nastepnie odspiewajmy jak umiemy 3 razy NAMO i spokojnie z
kartki
postarajmy sie przeczytac nasze wskazania. Zdecydowanie podazamy wola
przestrzegania za kazdym wygloszonym wskazaniem.
Postaramy sie przezyc przynajmniej ten jeden dzien, tak jak nasi
mnisi,
w jakiejs podstawowej dyscyplinie. Uda sie czy nie - zobaczymy.
Nastepnie staramy sie przejsc do przynajmniej godzinnej medytacji
siedziacej
w kompletnym bezruchu i ciszy. Zamiast reakcji - spokojna refleksja.
Po medytacji jesli czujemy taka potrzebe, to mozemy sobie odspiewac
schronienia.
obysmy doswiadczyli uspokojonego umyslu,
------------------------------------------------------------
List 27.
Wrzesien spedzimy na przygotowaniach do Pavarana ktora wypada
na pelnie 26 Pazdziernika i oznacza zakonczenie vassa czyli
odosobnienia
sezonu deszczowego w krajach subtropikalnych.
W krajach gdzie sa mnisi, jest to dzien darowania im materialu na
szaty,
misek, itp. Sangha dana jest dobrowolnym obowiazkiem swieckich
buddystow.
Niestety, w Polsce nie ma Sanghi, ale sa na pewno inni potrzebujacy
ludzie,
czy to spolecznosci buddyjskie, czy tez monastyczne spolecznosci
chrzescijanskie,
czy moze inne grupy, jak na przyklad medytujacy wiezniowie.
Mamy ten miesiac na zastanowienie sie nad jakas darowizna dla nich.
Czy uda nam sie znalesc w powstajacych umyslach jeden, ktory bedzie
mial czysta wole daru? - zobaczymy.
------------------------------------------------------------
List 28.
dotyk i myslenie o tym co dotkniete to sa dwie rozne dhammy
i powinny byc rozroznione.
obecnie popularne jest praktykowanie jakoby slow Blogoslawionego
o obserwowaniu dotyku powietrza na gornej wardze.
ale Blogoslawiony nigdy tyakiej instrukcji nie udzielil, przynajmniej
ja
sie jak dotad nie natknalem na nic podobnego.
Po prostu nie ma nic takiego jak gorna warga.
jest po prostu skora ktora jest czescia ciala.
Skora ma swoja czuciowosc, ma swoja twardosc, swoja charakterystyke,
ale nie ma gornej wargi.
"gorna warga" powstaje wylacznie w mano dvara.
gorna warga to jest koncept czyli spekulacja nama.
"skora" to jest nama.
TO co czuje, co ma specyficzna twardosc, cieplo, drzenie, wilgotnosc,
to jest kaya dvara. kaya dvara jest rupa. nie wie nic, nie rozumie
nic,
nie nazywa nic.
kaya dvara po prostu wchodzi w kontakt ze specyficznymi dla niej
aramana. na skutek tego kontaktu powstaje kayavinnana i tak wlasnie
powstaje namarupa. po czym natychmniast sie rozpada.
wiec nie jest tak, ze cos JEST, ale reczej ze cos POWSTAJE I ZNIKA.
dotyk i odczucie tego co dotkniete to sa dwie rozne dhammy
i powinny byc rozroznione.
odczucie tego co dotkniete i myslenie o tym co dotkniete
to sa dwie rozne dhammy i powinny byc rozroznione.
. |
|
Powrót do góry |
|
|
booker
Dołączył: 13 Kwi 2007 Posty: 615 Skąd: Londyn
|
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 19:38 Temat postu: |
|
|
dominikdano napisał: | zwykły umysł w zen musi gwałtownie, w jednej chwili wyskoczyć z łożyska i stanąć na głowie. i to by było na tyle :) |
Heh no ok. Pomysłów nt. zen jest od liku. :) |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Wto Sty 05, 2010 05:24 Temat postu: |
|
|
dominikdano napisał: |
Zwykły umysł w zen musi gwałtownie, w jednej chwili wyskoczyć z łożyska i stanąć na głowie. To przewrót w skali umysłu wręcz kopernikański. |
Ooo...? To mi kiedys "caly swiat stanal na glowie".
Zalezy od punktu widzenia. |
|
Powrót do góry |
|
|
dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 22:17 Temat postu: |
|
|
Cd. lekcji Agriosa:
------------------------------------------------------------
List 29.
Poniewaz w Polsce wszyscy maja baze w tradycjach
ktore sa nowsze historycznie niz Theravada, pojawia sie
taka tendencja do "osiagania Wyzwolenia" i zostawania
"Wyzwolonym".
tymczasem Nibanna to jest wygasniecie pieciu khandha.
taktycznie mozna powiedziec ze Nibbana to jest wolnosc
od cierpienia, ale nie dla tego ze ktos tej wolnosci doswiadcza,
ale dlatego ze nie ma nikogo kto by doswiadczal dukhi.
osoba nie powstaje, dukha nie powstaje.
wygasniecie czyli w pali : Nibbana.
mozna mowic ze Nibbana to jest wolnosc, ale to jest mowienie
z pozycji obserwatora, kogos spekulujacego, rozwazajacego.
to panca khandha osiagaja parinibbane.
tu nie ma o kim gadac.
skoro to jest proces wygasniecia, to znaczy ze wszystko
sie musi wypalic.
tak dlugo jak jest paliwo - ogien musi trwac.
taki ogien sie bedzie probowalo zgasic jakims sposobem,
moze przez przykrycie, moze przez gwaltowne dzialania.
jest jednak szesc roznych plomieni, szesc roznych ogni
pali sie jednoczesnie. te gwaltowne proby gaszenia,
to jest jeden z ogni.
nazywa sie tanha i plonie w mano dvara.
tak dlugo jak jest paliwo, ognie beda plonely.
kiedy paliwo przestanie byc dostarczane,
ogien zacznie z koniecznosci wygasac.
to wlasnie nazwyamy Sotopanna.
taki jest poczatek wygaszania calej tej masy ognia.
tu nie ma NIC do osiagniecia.
------------------------------------------------------------
List 30.
w sprawie czystosci:
"Sabbe dhamma anattati "
Yada pannaya passati,
Atha nibbindati dukkhe,
Esa maggo visuddhiya."
Nigdzie nie ma duszy.
Kto mądrze rozumie ta prawde,
Odwraca sie od cierpien,
Oto jest droga do czystosci.
------------------------------------------------------------
List 31.
wech i myslenie o tym co powachane to sa dwie rozne dhammy
i powinny byc rozroznione.
obecnie popularne jest praktykowanie jakoby slow Blogoslawionego
o wciaganiu powietrza nosem.
ale Blogoslawiony nigdy takiej instrukcji nie udzielil.
nos nie moze wciagac powietrza, nos wylacznie czuje zapachy.
ten kawalek skory napiety na kosciach nosowych nad otworem
ustnym to nie jest nos. to jest skora. albo dziura w skorze.
kiedy praktykujacy wciaga powietrze, to czuje chlod.
czuje delikatny nacisk, ruch powietrza.
nos nie moze czuc ani dotyku ani ciepla ani ruchu.
nos czuje wylacznie zapach.
to w kaya dvara czujemy ruch, nacisk, cieplo,
a w mano dvara czujemy wilgotnosc.
ale zapachu nie mozemy poczuc ani w kaya dvara
ani w mano dvara.
zapachy sa zainicjowane kontaktem w ghana dvara.
zadna inna dvara nie jest w stanie wejsc w kontakt
z zapachami.
nos jest rupa i zapach jest rupa.
z ich kontaktu powstaje Ghanavinnana.
Ghanavinnana jest nama.
wech i myslenie o tym co powachane to sa dwie rozne dhammy
i powinny byc rozroznione.
odczucie tego co wachane i myslenie o zapachu to sa dwie
rozne dhammy i powinny byc rozroznione.
------------------------------------------------------------
List 32.
W tym punkcie praktyki pojawia sie juz pytania o:
kiedy jest ruupa
kiedy jest naama.
i zasadniczo kazdy dojdzie do swoich wlasnych obserwacji.
moja obserwacja jest taka, ze charakterystyka ruupy jest
rozpoznawana w mano dvara, percepcja ruupy jest inicjowana
w mano dvara, kontakt jest rozpoznawany w mano dvara.
impulsy inicjujace vinnane konkretnej dvara sa w mano dvara,
wiec nie za bardzo mozemy mowic o "ruupie samej w sobie",
poniewaz wykracza to poza nasz aparat percepcyjny i wkracza
w fantazje.
zawsze wiec myslac o "rzeczach", mowimy o nama-rupie.
wydaje sie, ze nie ma potrzeby tych dwoch rzeczy sobie przeciwstawiac
tak jak to ma miejsce w zydowskich czy egipskich zrodlach religii
europejskich.
nama-rupa powstaje jak powstaje. naturalnie i nie ma w sobie zadnego
konfliktu.
to jest naturalna dhamma. to co mentalne ma inna charakterystyke i to
co wolne
od mentalnosci ma inna. wystarczy znac ta specyfike.
stad chcialbym tu wniesc poprawke do wszystkich tekstow gdzie mowilem
o "roznosci", "innosci" "rozroznianiu" i skorygowac to w strone mniej
konfliktowego,
"specyfika" "roznorodnosc" "rozpoznanie". |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 22:17 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|