Forum smierc Strona Główna smierc
smierc i umieranie
 
 POMOCPOMOC   FAQFAQ   SzukajSzukaj   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Piekielny eksperyment
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum smierc Strona Główna -> Moderowane przez Zrytego
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nina2



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 3191
Skąd: Paris, France

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 02:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zryty napisał:
Sęk w tym ze nie bardzo sie bałem. Wydawało mi sie tylko że smierć nie bedzie rozsadnym rozwiazaniem :) Zyje zeby z tym wygrać. Nie mam innego celu. Tylko po to zyje. To nadaje sens kazdemu dniu nawet kiedy go nie czuje. Dlatego jeszcze sie nie pociołem, nawet nie myslałem o sznurku. Tylko dla tego ze mam ten jeden cel w zyciu. Mogłem to ciagnac dalej a serce by sie zatrzymało, tylko po co? Do niczego bym nie doszedł. Nic bym nie osiągnoł. Lata schizy poszly by na marne. Nie boje sie smierci. W mojej sytuacji smierc raczej nie jest straszna. Kojarzy sie z odpoczynkiem. A ja nigdy nie odpoczywam. Nie przecze, gdyby ktoś przystawił mi do skroni spluwe pewnie nie bardzo bym sie przejoł. Problem w tym ze ja sie pod tory nie rzuce. Zyje na zlosc samemu sobie. Jaki sens ma cos takiego? Po co jest schizofrenia? Jedynym celem dla mnie i marzeniem jest napisać książke o tym jak sie z tego wychodzi. Moze mi sie uda moze nie. Wiem tylko ze samobojstwo nie przyblizy mnie do tego ani troche. Mam nadzieje ze sie rozumiemy.


Zryty twardziel. Podoba mi się.
I pomysł też świetny: odkryć, na CZYM polega schizofrenia i JAK się z z tego wychodzi. Zamiar ambitny i takie dzieło może pomóc wielu innym.
I pisać też Zryty umie bardzo dobrze.
Może w tym celu powinieneś też pisać gdzies bloga. Każdego dnia, przez parę lat. Wtedy dobrze widać, jak się człowiek zmienia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Reklama






Wysłany: Sro Gru 09, 2009 02:23    Temat postu:

Powrót do góry
Nina2



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 3191
Skąd: Paris, France

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 02:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Proszę wszystkich o podanie piekieł, przez które przeszli; powodów dlaczego się tam znaleźli i metod, które użyli, żeby się z nich wydostać! Jak najrzeczowiej i jak najjaśniej, by zrozumieć mógł każdy.
Przypomnijcie sobie! Przecież kiedyś byliśmy zwykłymi ludźmi, pogrążonymi w dualiźmie. I do dzisiaj prawdopodobnie jeszcze z nie wszystkich się wydostaliśmy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Nina2



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 3191
Skąd: Paris, France

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 05:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

cd
Więc większość medytacji buddyjskich jest po prostu potwornie nudna. Ale dobre przyzwyczajenie, tak samo jak mycie zębów no i ten codzienny trening.

Ok, Zryty, nie jesteś biedny i współczucia nie potrzebujesz. PS Buddyjskie współczucie to nie litość (która jest obrzydliwa dla obu stron) ale zauważenie, że ktoś cierpi i szukanie, jak mu pomóc. Od dentysty też nie wymaga się by sam miał zepsute zęby, lecz by fachowo umiał drugiemu naprawić. Więc ja też szukam, jak.
Przyznaję, że opis piekieł mną wstrząsnął. Więc to znaczy, że “zamknięte już dla mnie trzy dolne światy“? Taka pewność wewnętrzna, kto z was ma to też?
Wg “Koła Zycia”, piekła i pozostałe 5 światów mogą być jakimś hipotetyczno-religijnym miejscem, gdzie się udamy (jako duch) po śmierci; mogą być przykrym, brudnym i bolesnym miejscem, gdzie się na przyszły raz odrodzimy a mogą być też naszym stanem umysłu nawet w tej chwili.
Więc dla mnie ta obietnica czy wewnętrzna pewność mówi, że nawet teraz horory schizofrenii mnie nie dotkną. Ale boddhisattva mówi: cóż mi po raju, kiedy inni cierpią? Cierpienie innych zakłóca i jego przyjemność. Tyle wiem.

Co wiem o piekłach?
Nie wolno w nie włazić samotnie. Dante miał przewodnika – ale on tylko zwiedzał, więc to nie to..
Wezwij pomoc! Gdy jakiś wypadek czy cuś, każdy woła automatycznie „Jezus Maria!“ Wzywa swoje bóstwo opiekuńcze, swojego Yidama. Stan mi opowiadał ( a nie był specjalnie religijny), że w swoim NDE wzywał Matką Boską i Hare Krishna, i że oboje przyszli.
Twoim Yidamem jest ten, którego będziesz wzywał umierając, gdy już żadna pomoc ze strony ludzi nie będzie możliwa.
Są formułki, np: „O Budddowie i Boddhisattvowie! O Wielcy Współczujący! Nie dajcie osłabnąć sile waszego współczucia! Oto umiera człowiek, jest sam, nie wie i się boi. Czuwajcie nad nim, pomagajcie mu!“ – tę pamiętam z Bardo.
Jest „Zdrowaś Maryja“, są mantry. „Om mani padme hum” to mantra Avalokiteśwary.

Wybierz intuicją, która dla ciebie dobra.

Ale to trochę nie na temat. Znowu tylko moje dywagacje.
Zryty napisał:

Jedynym wyjsciem (do czego doszedłem juz nad ranem) jest "brak reakcji". Brakiem reakcji
w moim rozumowaniu był brak jakichkolwiek wyobrazeń na temat tego czym jest głos.
No właśnie. Tu już Zryty sam odkrył i – obserwuje obojętnie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
cube



Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 141
Skąd: z krainy Oz

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 11:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nina2 napisał:
OK, cube, ale ja nie bardzo rozumiem twoj opis. Za duzo szczegolow, ot, bez znaczenia - a za malo by ktos z boku mogl zrozumiec, o co tam chodzilo? Jakie uczucia i z jakiego powodu? Przerazenie? Pokora? Jakis blad?

Nina2, może dużo szczegółów, ale po to, aby pokazać ogólną panike i pomieszanie. O uczuciach pisałem. I o tym, że postrzegałem rzeczywistość według własnych, przyjętych znaczeń.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Zryty



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 289

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 12:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Kiedy nie dzielimy się Miłością, ona w nas gaśnie"

Szczera prawda Cube.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Zryty



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 289

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 18:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

święta czy jakoś tak...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Nina2



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 3191
Skąd: Paris, France

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 19:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zryty napisał:
"Kiedy nie dzielimy się Miłością, ona w nas gaśnie"

Szczera prawda Cube.

Szczera prawda, boys.
Mnie tez milosc jeszcze w mlodosci wyciagnela z ciezkiej depresji.
Wiec trzeba kochac. chocby na sile. Nawet jesli sie jest w pieklach, gdzie to zdaje sie niemozlie.

Opowiem. Ale ciezkie tematy poruszasz, Zryty. Poszlam troche sie posmiac i odreagowac.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Zryty



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 289

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 20:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

E tam ciezkie. Nie reagujmy emocjonalnie na jakieś duperele :)
Dzieki Cube za historie. Lubie takie historie, lubie opowiadane zwlaszcza powaznie bo wtedy widać cały paradoks sytuacji i jest to smieszne. Nie ukrywam. Nawet dla mnie moje są smieszne. Swirowanie i "łamanie przykazań boga normy" to najlepsza zabawa na świecie. W kazdym razie w oczach ludzi nie wychodzi sie juz z tego "cało". Bo juz zawsze będziesz czubem. Ale jakoś i tak jest śmiesznie :) Zabawa trwa, nie warto sie resocjalizować i starać sie o zwrócenie "honorów normalności" bo jest to gówno warta sprawa. Kac moralny przechodzi i wszystko wraca do "szaleństwa" tym razem mniej skrępowanego. Super. Dzieki.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
cube



Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 141
Skąd: z krainy Oz

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 20:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A więc bawimy się! : D
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ibrahil



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 396

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 21:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zryty napisał:
"Kiedy nie dzielimy się Miłością, ona w nas gaśnie"

Szczera prawda Cube.


Nie zgadzam się.Gaśnie tylko żądza.Płomień Miłości jest wieczny.
Jednak kiedy się Nią dzielimy to jest Jej dla nas więcej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
cube



Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 141
Skąd: z krainy Oz

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 22:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ibrahil napisał:
Płomień Miłości jest wieczny.

To prawda. Choć są tacy, co twierdzą, że nie potrafią kochać.
Jednak kontakt ze Źródłem mamy cały czas, niezależnie czy jesteśmy tego świadomi czy też nie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
11ksiezyc



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 2121
Skąd: Dun Éideann, Alba

PostWysłany: Czw Gru 10, 2009 03:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

normalnie nikogo nie namawiam na czytanie moich wpisow w blogu, ale tym razem odpowiedz wyszla za dluga, wiec umiescilem u siebie: http://umieranie.phorum.pl/viewtopic.php?p=6434#6434
_________________
za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Nina2



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 3191
Skąd: Paris, France

PostWysłany: Czw Gru 10, 2009 06:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zryty napisał:
E tam ciezkie. Nie reagujmy emocjonalnie na jakieś duperele :)
Dzieki Cube za historie. Lubie takie historie, lubie opowiadane zwlaszcza powaznie bo wtedy widać cały paradoks sytuacji i jest to smieszne. Nie ukrywam. Nawet dla mnie moje są smieszne. Swirowanie i "łamanie przykazań boga normy" to najlepsza zabawa na świecie. W kazdym razie w oczach ludzi nie wychodzi sie juz z tego "cało". Bo juz zawsze będziesz czubem. Ale jakoś i tak jest śmiesznie :) Zabawa trwa, nie warto sie resocjalizować i starać sie o zwrócenie "honorów normalności" bo jest to gówno warta sprawa. Kac moralny przechodzi i wszystko wraca do "szaleństwa" tym razem mniej skrępowanego. Super. Dzieki.


Kochane moje żółtodziobe pisklęta, dopiero wczoraj z jajek wylęgłe !
Bawcie się, dobrze, macie prawo. Rośnijcie w siły i w piórka. Uczcie się latania.
Ale pamiętajcie, że dobry żart to taki, który nikogo nie rani. Zryty, nawet staruszki nie wolno ci przestraszyć. Nie rozsiewajcie fal strachu i negatywnych emocji, te przecież nie znikną, ale się rozejdą, nieraz wzmocnią a w końcu spadną gdzieś na najsłabszego. Odpowiedzią na strach jest przecież agresja. Nie siejcie śmieci negatywnych emocji w umysłach !
Pamiętam, jak mnie kiedyś pouczono : "Uważaj ! Nawet jeśli dla ciebie cierpienie się skończyło, to przecież innym (wydaje się, że) cierpią . Więc nie krzywdź, abyś szedł w bogi nie w demony ! (Tj w bóstwa łagodne a nie gniewne.) "
Pamiętam to pouczenie.
A Stachura śpiewał (o przebiciu się przez schizofrenie):
“Nie brookliński most
ale przemienić
w jasny nowy dzień
najczarniejszą noc -
to jest dopiero coś!”
I
“Będziemy smucić się starannie,
będziemy szaleć NIENAGANNIE,
będziemy dążyć niesłychanie –
ku polanie!“

Kochani! „W oczach ludzi“ już się dla was skończyło. Wylęgliście się z ludzkich jajek. Lecz jeszcze nie wiecie wszystkiego. Teraz, po krótkim okresie odpoczynku przyjdzie szkoła u tych, którzy wiedzą lepiej, nauki lotów – a wzorujcie się na najwyższych, pierwsze zadania (nie aż misje ale zawsze), potem coraz trudniejsze, zależnie od upodobań i kwalifikacji...
A i dla was jeszcze różne jogi ezoteryczne i czas „przyspieszonych oczyszczeń“ tzn wszystko, czegoście nie przerobili dotychczas...
Już „wstąpiliście w strumień“ czy weszliście na ścieżkę „z której nie ma odwrotu“. A wiedzie ona przez świętość. Więc uważajcie w waszych zabawach czy szaleństwach by sobie nie pobrudzić piórek czy dodatkowo nie obciążyć karmy. Bo wszystkie długi trzeba będzie spłacić. I starajcie się kochać ludzi, z których się wylęgliście (wy już a oni jeszcze nie, ale przecież kiedyś też). Bo to im będziecie musieli pomagać.
Zryty, owszem, teraz „w oczach ludzi“ możesz sobie olać, lecz skoro aż tu dotarliśmy, to mamy teraz się podobać tym, którzy tu od nas wyżsi: naszym nauczycielom, mistrzom i bogom. Bo już nie jesteśmy zwykłymi ludźmi, już się nami interesują osobiście. „Już pąk lotosu wysunął się ponad wodę.“
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Zryty



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 289

PostWysłany: Czw Gru 10, 2009 19:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale ja nikogo nie strasze. Starsze panie to mnie kochają. Zawsze mowia ze dobry chlopak :) Jedna otwarcie powiedziała mi ze jest we mnie zakochana. Mowie powaznie. Niestety urodziła sie o 60 lat za wczesnie. Szkoda. W kazdym razie straszenie mnie nie bawi. Nie mam juz 16 lat.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Nina2



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 3191
Skąd: Paris, France

PostWysłany: Pią Gru 11, 2009 02:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tu ta przypowiesc Zen o kogucie trenowanym do walk, ktory nieruchomo stal... (Jak znajde to wkleje, dawno slyszalam.)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Reklama






Wysłany: Pią Gru 11, 2009 02:23    Temat postu:

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum smierc Strona Główna -> Moderowane przez Zrytego Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

smierc  

To forum działa w systemie phorum.pl
Masz pomysł na forum? Załóż forum za darmo!
Forum narusza regulamin? Powiadom nas o tym!
Powered by Active24, phpBB © phpBB Group