|
smierc smierc i umieranie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 12:59 Temat postu: |
|
|
Ddn, przeglądam tę stronkę zrodlo8 co nadałeś, świetna.
Cudny cytat (na http://zrodlo8.wordpress.com/2011/03/22/rodzina/ ) :
Cytat: | Na koniec cytat z Eckharta Tolle: „Jeśli myślisz, że już jesteś oświecony, idź i mieszkaj ze swoją rodziną przez tydzień” |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 12:59 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 13:31 Temat postu: |
|
|
Wolałabym wyjaśnienie od 11k, bo to on o nich mówi. (Więc może "wie lepiej", ja mogę tylko przypuszczać na temat.)
Znalazłam właśnie cytat na http://zrodlo8.wordpress.com/2011/05/10/huna-podstawy/
Cytat: | Pomocne może też być pytanie – czy Wszechświat, który mnie otacza, jest przyjazny, czy wrogi? Podobno Einstein mówił, że to najważniejsze pytanie, na które musimy sobie odpowiedzieć. I warto się zastanowić, co wybieramy, bo będziemy potem z tym żyć |
Więc ja też uważam, że mój świat jest przyjazny. (Tak wygodniej czy przyjemniej.)
"Głos bez osoby" też parę razy słyszałam w mojej głowie (bezosobowy, dawał w minimum słów maksimum informacji), pisałam o tym jak na pustym tarasie widokowym Karma Migur-Lingu (za Grenoble) usłyszałam, jak powiedziane za plecami, "pardon inconditionnel" tj "bezwarunkowe przebaczenie". "Przewodnik"? Duch? Moja własna nadświadomość? Jeszcze co innego? Nie mam pojęcia, ale 1° w ośrodkach buddyjskich takie drobne cuda to "małe piwo", zdarzają się często ; 2° ja w takich wypadkach słucham bez dyskusji. Rada pochodziła od kogoś/czegoś mądrzejszgo ode mnie.
Innym razem (pisałam na blogu) : "mój anioł stróż jest postawnym mężczyzną i jeździ R19" – gdy mnie w ostatnim momencie wyciągnął z płonącego już samochodu.
(Prywatnie uważam, że byłam taka niechlujna z tym zaniedbaniem wycieku benzyny, zamiast natychmiast do mechanika, że w tym wypadku opiekujące się mną "niebo" musiało aż osobiście zaingerować. Samochód wtedy się spalił, ale nie ja. )
Czy mogę tego faceta uważać za "anioła-stróża czy za "przewodnika"? |
|
Powrót do góry |
|
|
dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 14:27 Temat postu: |
|
|
Księżyc jest z tym na bieżąco :)
Ale takie "przewodnictwo wewnętrzne" jest mi dobrze znane sprzed jakichś 30-tu lat, kiedy ulegałem tego rodzaju urojeniom. Wiem też, że trudno się z nimi zmagać. To długotrwały proces oczyszczający umysł, a właściwie piekielny młyn, w którym mielą kamienie zwące się "wiara" i "wątpienie". Oba są szorstkie, głęboko żłobkowane i żaden z nich nie chce być leżakiem :) |
|
Powrót do góry |
|
|
11ksiezyc
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 2121 Skąd: Dun Éideann, Alba
|
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 21:56 Temat postu: |
|
|
odpowiem, gdy znajde wiecej czasu _________________ za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 14:35 Temat postu: |
|
|
Ddn, z drugiej strony – nikt wszystkiego nie wie. Ty jesteś dość materialistyczny (pamiętam, że nie mogłś uwierzyć w Rama Bajnana. Dla mnie – jak nic on ma to "przemienione ciało" jak Jezus po zmartwychwstaniu i KRK powienien wysłać swoich obserwatorów.)
Ja sama parę razy słyszałam głos w mojej głowie, i ten głos był dużo mądrzejszy ode mnie.
Nie wiem kto/co i nie mam nawet żadnych przypuszczeń na temat. Także na Karma-Lingu w opisie symboliki stupy czytałam, że po przejściu 10-ciu ziem boddhisattvy są 3 poziomy "egzystencji bez formy" (gdy już się nie potrzebuje materialnego ciała.
Teraz czytam książeczkę o Edgarze Cayce. Pod autohipnozą był dużo mądrzejszy niż na jawie i dawał doskonałe diagnozy i metody leczenia. Ale kto przez niego mówił – też nie maił pojęcia.
Dla ludzi ważniejszy był skutek: diagnoza a nie próżne teoretyzowania.
Więs skoro 11k łatwiej myśleć, że to "ludzie? ludzie bez ciała? inne świadomości?" ja nie widzę problemu. Ważne efekty. CO mówią. |
|
Powrót do góry |
|
|
11ksiezyc
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 2121 Skąd: Dun Éideann, Alba
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 14:49 Temat postu: |
|
|
dominikdano napisał: | Nino, sprawę postanowiłem zbadać metodą magiczną i poprawną ezoterycznie, czyli przy użyciu wahadła celtyckiego trójkolistego krzemiennego zawieszonego na sznurze z włosia oślego. Na podstawie tego co wskazało zgłaszam zdanie odrębne do Księżycowego.
Otóż przytoczony cytat (patrz początek wątku) sugeruje cechy tego czlowieka (Mooji), ktore jednak posiada i to w nadmiarze.
W tym momencie jestem za tym, by zwołać stowną komisję najwyższej rangi szamanów i czarnoksiężników, która ostatecznie rozstrzygnęlłaby zaistniałą i jakże dramatycznie krancową rozbieżność ocen dokonanych wszak metodami wykluczającymi jakąkolwiek pomyłkę :D |
nie wiem czy godzi sie odpowiadac na kpiny
nie wiem tez kto Dominiku wprowadzal Cie w ezoteryke
bez watpienia odbylo sie to z brakiem poszanowania wszelkich regol
nikt nie powinien pozwolic Ci myslec, ze czegos sie nauczyles skoro mylisz podstawowe kwestie
nie umiesz kozystac z wahadla
gdybys przeszedl prawidlowe wprowadzenie wiedzialbys, ze wahadlo odpowiada zgodnie z wlasnym systemem przekonan
znaczy to, ze kazda osoba pytajaca o to samo moze miec inne odpowiedzi
pisalem juz, ze wg moich kryteriow ekspertyza jest poprawna jesli jakas badana kwestia potwierdzona jest przez dwie niezalezne od tematu osoby, najlepiej niezwiazane ze soba
powinny to byc osoby na poziomie minimum 6. (ezoterykow, premistyczny)
a wlasne zdanie w danej kwestii mozna uznac za obiektywne PO Wielkiej Wizji
jest jeszcze jedna kwestia: majac silne przekonanie odnosnie Moojiego siegasz po wahadlo, by badac ta kwestie
nie potrafie tego zrozumiec
to kompletnie schizofreniczne
jesli przyjelo sie jakis poglad na prawidlowych podstawach to po co wcielac sie w role advocatus diaboli i zmuszac wlasna podswiadomosc do podwazania tego w co sie wierzy??
praktyka ezoteryczna zabrania testowania podswiadomosci, a jesli podswiadomosc byla pominieta przy formowaniu przekonan nie nalezy oczekiwac, ze bedzie pomocna przy ich burzeniu
dla mnie to brak szacunku i pokory _________________ za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy |
|
Powrót do góry |
|
|
11ksiezyc
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 2121 Skąd: Dun Éideann, Alba
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 15:06 Temat postu: |
|
|
Nina2 napisał: | N2 : Ja żadnych czakr u nikogo nie widzę, emocje zdjęcie budzi we mnie pozytywne, co to są "przewodnicy, do dzisiaj nie wiem .
Mooji nie jest dla Ciebie oświeconym? IMHO jak już wielu ludziom pomaga, to im jest potrzebny i swoje wie, z doświadczenia. Tzn oświecony to jest, w biografii ddn wkleja te słowa, przy których u niego nastąpił skok świadomości na wyższy poziom. A "w pełni zrealizowanym Buddą" to nikt z nas.
Mi wystarczy, że możermy się od niego czegoś nauczyć. Nauczymy się, to możemy szukać dalej, tym lepiej gdy "uczeń mistrza przekroczy". |
po prostu nie zgadzam sie z tym, by nazywac go oswieconym
chyba, ze przyjmie sie, ze to okreslenie nic nie znaczy
Osho byl wyzej energetycznie i w kwestii wgladow, a niemal wszystko co 'napisal' (podyktowal) jest tylko reinterpretacja szeroko znanych tresci z kultur wschodnich
zachecam do przeczytania biografii Osho w jakim kierunku poszla jego sciezka i co ostatecznie zbudowal
moge tez wspomniec tzw Ojca Rydzyka, ktory swego czasu mial blisko 5 milionow wyznawcow i sluchaczy i zgodnie z podawanymi kryteriami jest tak samo jesli nie bardziej oswiecony ze wzgledu na pomocny wplyw na sluchaczy
dominikdano napisał: | Przede wszystkim słyszę co i jak Mooji ma do powiedzenia i jaki jest jego przekaz.
To są słowa prawdy powiedziane w sposób klarowny, przystępny, precyzyjny i mimo, że Mooji "zwalcza" umysł, to również przekazuje swoją wiedzę w sposób bardzo przemyślany. |
skoro oboje napisalismy jaki Mooji jest widziany z naszej perspektywy to o czym tu dyskutowac dalej??
piszesz: to sa slowa prawdy
ja wole: mowi co wie, niekoniecznie z wlasnego wgladu _________________ za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy |
|
Powrót do góry |
|
|
11ksiezyc
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 2121 Skąd: Dun Éideann, Alba
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 15:40 Temat postu: |
|
|
Nina2 napisał: | Wolałabym wyjaśnienie od 11k, bo to on o nich mówi. (Więc może "wie lepiej", ja mogę tylko przypuszczać na temat.)
Znalazłam właśnie cytat na http://zrodlo8.wordpress.com/2011/05/10/huna-podstawy/
Cytat: | Pomocne może też być pytanie – czy Wszechświat, który mnie otacza, jest przyjazny, czy wrogi? Podobno Einstein mówił, że to najważniejsze pytanie, na które musimy sobie odpowiedzieć. I warto się zastanowić, co wybieramy, bo będziemy potem z tym żyć |
Więc ja też uważam, że mój świat jest przyjazny. (Tak wygodniej czy przyjemniej.)
"Głos bez osoby" też parę razy słyszałam w mojej głowie (bezosobowy, dawał w minimum słów maksimum informacji), pisałam o tym jak na pustym tarasie widokowym Karma Migur-Lingu (za Grenoble) usłyszałam, jak powiedziane za plecami, "pardon inconditionnel" tj "bezwarunkowe przebaczenie". "Przewodnik"? Duch? Moja własna nadświadomość? Jeszcze co innego? Nie mam pojęcia, ale 1° w ośrodkach buddyjskich takie drobne cuda to "małe piwo", zdarzają się często ; 2° ja w takich wypadkach słucham bez dyskusji. Rada pochodziła od kogoś/czegoś mądrzejszgo ode mnie.
Innym razem (pisałam na blogu) : "mój anioł stróż jest postawnym mężczyzną i jeździ R19" – gdy mnie w ostatnim momencie wyciągnął z płonącego już samochodu.
(Prywatnie uważam, że byłam taka niechlujna z tym zaniedbaniem wycieku benzyny, zamiast natychmiast do mechanika, że w tym wypadku opiekujące się mną "niebo" musiało aż osobiście zaingerować. Samochód wtedy się spalił, ale nie ja. )
Czy mogę tego faceta uważać za "anioła-stróża czy za "przewodnika"? |
ja nie utozsamiam glosow ani z przewodnikami, ani z opiekunami itd.
w tym forum opisywalem kiedys swoje doswiadczenia z glosami
zalozylem sobie, ze chce slyszec glosy i zaczalem, co wydalo mi sie zabawne i szybko uznalem za niepotrzebne
glos pochodzi z czesci umyslu/mozgu, ktora normalnie jest w lancuchu wyrazania sie, stad jest bezosobowy i tylko czesciowo uksztaltowany
nalezy do kategorii wizji, ale uwazam za nieprawidlowe predkie przypisywanie mu zrodel
tak samo jak uporczywe mysli moga zajmowac nam swiadomosc, tak tez cos moze podpiac sie pod osrodki odpowiedzialne za rozne funkcje
kazdy czlowiek doswiadcza roznego rodzaju wizji i przeczuc
sztuka jest nie zbywac ich i nie przeceniac, a przy tym dbac o higiene umyslu i pozbyc sie wszystkich wiekszych napiec, ktore zaniedbane groza choroba psychiczna
sytuacja wyglada wiec tak, ze jesli my zadbamy o swoja czesc, czyli o pozadek we wlasnym umysle i zyciu, to wszelkie wizje staja sie dla nas bardziej wartosciowe
im subtelniejsze, tym wiecej tresci przenosza, wiec tylko w ciszy wlasnego umyslu mozna przyjzec im sie w pelni
sam miewalem rozne przeczucia np. symbol palacej sie swiecy tuz przed wystapieniem niebezpieczenstwa itd.
szanujac podswiadomosc mozemy sklonic ja do wspolpracy i by dbala o nas
mozemy tez pozwolic jej odwolywac sie do metod komunikacji wychodzacych poza utarte schematy i racjonalny obszar
z kolei tlumiac podszepty podswiadomosci doprowadzamy do sytuacji, ze tylko najwieksze napiecia znajduja swoje ujscie w energetyczny i zwykle maloproduktywny sposob _________________ za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy |
|
Powrót do góry |
|
|
11ksiezyc
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 2121 Skąd: Dun Éideann, Alba
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 16:01 Temat postu: |
|
|
Nina2 napisał: | Ja nie rozumiem pojęcia "przewodnicy".
11k często je używa. Czy możesz wytłumaczyć? Najlepiej na przykładach? |
o przewodnikach dosc latwo znalezc materialy chocby przez forum przebudzenie
sa rozne podejscia, ja moze cos rozwine 'u siebie'
dominikdano napisał: | Nina2 napisał: | Ja nie rozumiem pojęcia "przewodnicy". |
Chodzi o rodzaj urojonych nadistot kierujących w sposób nadnaturalny "przewodzonymi".
Na pewnym etapie rozwoju duchowego pojawiają się takie zwidy, którym można ulec i popaść w schizofrenię, albo zmienić im status i zaprząc do kieratu. Wtedy służą tak nawiedzonemu do wszystkiego. To jest wtedy czarna magia i "działa" tylko na tych, którzy w jej realność wierzą. |
pojawiaja sie rozne zwidy - fakt
reszta to myslenie zyczeniowe i wymadrzanie sie o wierzeniach innych ludzi
Nina2 napisał: | Ddn, przeglądam tę stronkę zrodlo8 co nadałeś, świetna.
Cudny cytat (na http://zrodlo8.wordpress.com/2011/03/22/rodzina/ ) :
Cytat: | Na koniec cytat z Eckharta Tolle: „Jeśli myślisz, że już jesteś oświecony, idź i mieszkaj ze swoją rodziną przez tydzień” |
|
mnie tez sie podoba
to wlasnie jest sciezka bez konca
dominikdano napisał: | Księżyc jest z tym na bieżąco :)
Ale takie "przewodnictwo wewnętrzne" jest mi dobrze znane sprzed jakichś 30-tu lat, kiedy ulegałem tego rodzaju urojeniom. Wiem też, że trudno się z nimi zmagać. To długotrwały proces oczyszczający umysł, a właściwie piekielny młyn, w którym mielą kamienie zwące się "wiara" i "wątpienie". Oba są szorstkie, głęboko żłobkowane i żaden z nich nie chce być leżakiem :) |
czyli wg zasady: mnie nie wyszlo, wiec temat nie moze istniec
po co sie zmagac??
urojenia sa efektem wmowien, myslenia zyczeniowego, przyjmowania falszywych zalozen, upierania sie przy wierzeniach
jesli ktos zamiast pozwolic sobie stopniowo zweryfikowac swoje przekonania bedzie sie uparcie ich trzymal, doprowadza do wewnetrznych konfliktow
jesli 'oczyszczanie' ma polegac na wpajaniu sobie na nowo arbitralnie wybranych pogladow to rzeczywiscie jest to trudny proces
rzeczywistosc powinna byc dla nas najwazniejsza
co za tym idzie nasze pelne uczestniczenie w niej: cialem, umyslem, duchem, emocjami
obserwujac rzeczywistosc dajemy sobie szanse weryfikacji pogladow na jej temat, jesli nie uwazamy ich za wazniejsze
nie naleze do osob, ktore wierza, ze mozna komus w wartosciowy sposob podac jaka jest rzeczywistosc
dlatego tez unikam stwierdzen jak wyzej: to jest takie, to sluzy temu itd.
o przewodnikach tez wolalbym rozmawiac na zasadzie takiej, ze ktos pyta o swoje rzeczywiste doswiadczenia i razem nad nimi pracujemy
rozni ludzie moga roznie doswiadczac rzeczywistosci i byloby pelna pychy postawa twierdzenie, ze wiem lepiej jak maja jej doswiadczac
swiat przeciez wciaz zaskakuje nas, a zachwyt i otwartosc na nowe doswiadczenia powinny byc podstawa naszej sciezki _________________ za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy |
|
Powrót do góry |
|
|
dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 16:19 Temat postu: |
|
|
Też nie wiem kto wprowadzał mnie w ezoterykę.
Nawet nie wiem kto wpisał poprzednie zdanie i kto się ucieszył z ostanich wpisów Civilmonka, który ukazuje jakże sensowne przewodnictwo :))
http://umieranie.phorum.pl/viewtopic.php?t=745&start=0
civilmonk napisał: | ...
Istotne jest iż wiele się stało wewnętrznie. Byłem na spotkaniu z Moojim (uczeń Papaji który to był uczniem Ramany Maharisziego). Był satsang w Krakowie. Cóż - jedno z silniejszych, najważniejszych wydarzeń mego życia.
Od tamtej pory bardzo zmieniło się to jak jestem. Czuje radość, przestrzeń, piękno. Akceptacje i proste istnienie. Gdy tylko obowiązki zamglą mi te odczucia, jeden ruch w głąb siebie i znów jest ta oaza szczęścia. Czasami wręcz mnie zalewa. Cały czas uśmiecham się do siebie. Jest to niewiarygodne.
Przeszło mi skupianie się na okolicach splotu słonecznego czy gardła. Teraz odczuwam skupienie uwagi/napięcia w okolicach nasady nosa, z tyłu czaszki. Tam jest miejsce do którego przyciąga coś moją uwagę gdy zapytuje się "kim jestem". Trudno to nazwać nawet zapytaniem gdyż to jest raczej odczucie niewiedzy, zdumienia. Tu nie ma już pytań i odpowiedzi w sensie słownym, pojęciowym. Jest tylko stan ducha, odczucie.
I siedzę czy idę, odczuwam energię ciała, pulsująca radość i prostotę istnienia samego w sobie. Kierując się "do się" trafiam na ten punkt w głowie zwany przez niektórych trzecim okiem i tam czuje splot energii. Obserwuje. Napięcie krąży wokół, przemieszcza się. Kto obserwuje? Co się przemieszcza? To wszystko staje się coraz bardziej ... puste. :)
Pozdrawiam
CM |
|
|
Powrót do góry |
|
|
dominikdano
Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 706
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 18:16 Temat postu: |
|
|
Czuję, że powinienem dowyjaśnić to, że nie wiem kto mnie w ezoterykę wprowadzał, bo znów moje niezłośliwe żarty niechybnie zakwalifikujesz jako kpiny.
Mniemam, że jako spec od ezoteryki lepiej nawet zrozumiesz pewne rzeczy niż ktokolwiek inny.
A więc dowyjaśniam :)
Pamiętam sen z wczesnego dzieciństwa, najstarszy przeze mnie zapamiętany. Mogłem mieć ze dwa lata, nie więcej. Było ciemno, chyba już głęboka noc. Śniłem, że wślizgnłą się we mnie wąż. Był olbrzymi i mimo to wpełz cały. To było bardzo bolesne i myślałem, że pęknę. Zerwałem się z płaczem, przeskoczyłem przez wysoką barierkę łóżeczka i pobiegłem do rodziców. Długo nie mogłem się uspokoić. Nigdy, ani we śnie ani na jawie ten wąż mnie nie opuścił.
Mniej więcej w tym samym roku byliśmy na wsi i przwlokłem z łąki do domu sporą żmiję, która nic mi nie zrobiła.
Nie wiem, które wydarzenie było wcześniejsze. To drugie znam wyłącznie z opowieści i miało ono znacznie dla mnie równie, a może większe znaczenie niż ten sen, bo dużo później, ale mając jeszcze magiczny umysł, do siebie odnosiłem te słowa Jezusa
I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie. Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły.
(Ew. Marka 16:15-20) |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 22:05 Temat postu: |
|
|
Też miałam sen, w wieku ok. 10 lat. Chopak rówieśnik stanął w nogach łóżka, przeszedł przeze mnie (jak duch) i zniknął w ścianie. Kochałam go choć nie rozpoznałam, spytałam o imię, wymieniając imiona pierwszych miłości... (Czyli już miałam z 15?)
A węża czy smoka spotkałam wczoraj, spędziliśmy dzień w Paryżu. Żywioł pełen energii. Za kilka dni pojadę z nim zobaczyć jak jest u Niego. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 22:12 Temat postu: |
|
|
ddn napisał: | Też nie wiem kto wprowadzał mnie w ezoterykę. |
Ja też nie wiem. Zawsze wiedzieliśmy swoje?
Ja wole wyrażenie " w duchowość". Babcia nauczyła dzieci modlitwy na zalanym słońcem ganku. O to chodzi?
A CM wypada pogratulować. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Wto Sie 30, 2011 20:20 Temat postu: |
|
|
11k napisał: | Osho byl wyzej energetycznie i w kwestii wgladow, a niemal wszystko co 'napisal' (podyktowal) jest tylko reinterpretacja szeroko znanych tresci z kultur wschodnich |
Wszystko, co napisali mistrzowie jest tylko komentarzami do słów Buddy. Całe "Tripitaka" (trzy kosze) spisanych słów Buddy – i komentarzy, przez mędrców, wyjaśniających, jak należy je rozumieć. M.in. po jakości komentarzy rozpoznaje się mistrza.
(Tak dla mnie komentarze Prabhupady do Bhagavat-Gity są niewystarczające. Lub też to wina kiepskiego tłumacza, ale nie sądzę.
Tak samo widzę ogrmną różnicę między komentarzami do Vijnana-Bhairavy przez Lilian Silburn i Paula Feugi (choć oboje tłumaczyli z sanskrytu).
Każdy zrozumie i skomentuje tylko do własnego poziomu.
A przed Buddą – komentarze dotyczyły tekstów Upanishadów. Bo ze stanów mustycznych wychodzi się z krótką mantrą, i trzeba dużo objaśnień słowami, by i inni zrozumieli. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Czw Wrz 01, 2011 01:00 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ludzie którzy zadawali mu pytania, byli na różnych etapach swojej drogi – raz oświeceni, na trwale oświeceni, wciąż szukający oświecenia oraz ekologiczna aktywistka |
(Satsang z Mooji, Napisane przez: zrodlo8 | Marzec 22, 2011 na http://zrodlo8.wordpress.com/ )
Podoba mi się to rozróżnienie. A kto rozróżnia, to i sam już co nieco przeszedł, i innych widział... Ciekawe, kto to pisze. Założę się, że dziewczyna. |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Czw Wrz 01, 2011 01:00 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|