|
smierc smierc i umieranie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lalaszafie
Dołączył: 20 Cze 2012 Posty: 6 Skąd: dublin
|
Wysłany: Czw Cze 21, 2012 18:59 Temat postu: Mozna zrobic cos wiecej. Pytanie tylko jak zrobic skutecznie |
|
|
Sprowadzily mnie tu rozmowy z Nina...I jak mowia przez ludzi do ludzi i kto pyta..to czasem moze otrzymac sensowne informacje..
Jest tak, ze chce zapytac o wasza opinie na temat "healerow" medycyne niekonwencjonalna", bo konwencjonalna w Europie i Ameryce Australii klasyfikuje mnie na razie jako calkowite uszkodzenie rdzenia kregowego na poziomie L1 co oznacza, ze mam byc sparalizowana od pasa w dol mniej wiecej.
Wypadek zdarzyl sie ok. 3 lat temu i tak przez rozne kregi surrealizmu przechodzac mysle jakby moze sie z tego jednak wypultac.
Osiedzialam 3 lata jak za brata:) moze starczy? Kto wie inni siedza 20 i dozywocie ..inni leza..inni w ogole od razu leza w trumnie...
Jak ze wszystkim indywidualnie.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Czw Cze 21, 2012 18:59 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Czw Cze 21, 2012 23:52 Temat postu: |
|
|
Witaj, lala. Miło, że do nas przyszłaś.
O nerwach, które nie działają (lub nieprawidłowo) najwięcej tu pisze (bo sam ma z nimi problemy) 11k.
Ja tylko ogólnie: co wiem o healerach.
Prywatnie: doceniam, i lubię w razie potrzeby mieć pod ręką. Cenni z nich przyjaciele.
Co myślę? Że są tacy jak my, "którym już coś migło", początkujący mistycy. Różny "paranormal"' czy tam siddhi (wyższe moce psychiczne) już im działa i używają tego aby pomóc innym.
Niektórzy leczą ludzkie ciała . (Każdy ma inną dziedzinę działania i każdy ma swoje metody, wypróbowane w doświadczeniach.) Adresy tych leczących ciało, z dużym artykułem o nich, zamieszcza miesięcznik "Nieznany Świat". |
|
Powrót do góry |
|
|
lalaszafie
Dołączył: 20 Cze 2012 Posty: 6 Skąd: dublin
|
Wysłany: Pon Cze 25, 2012 17:49 Temat postu: |
|
|
No wlasnie Nino czekam na reakcje Ksiezycowe:) zagailam lekko u niego na wlosciach i zobaczymy:) Pozdrawiam cieplo. |
|
Powrót do góry |
|
|
11ksiezyc
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 2121 Skąd: Dun Éideann, Alba
|
Wysłany: Wto Cze 26, 2012 14:24 Temat postu: |
|
|
healerzy sa rozni
wiekszosc zajeta swoja kariera i udowadnianiem swojej wielkosci
wazne tez czego sie od nich oczekuje, bo zwykle ludzie chca tylko quick fix na wszystko
kozystalem z pomocy roznych osob, ale najlepsze okazywaly sie te, ktore unikaly rozglosu, czesto tez zaplaty
im wyzej sie jest, tym lepiej rozumie sie, ze za wszystkim co jest stoi jakas przyczyna; tym wiecej pokory i szacunku
zaplate zwykle bierze sie po to, by klient nie zapomnial, ze cos zamawial i nie obwinial innych za to, ze dostal
swego czasu bardzo cenilem pana Pawla spod Poznania, ale nie mam pojecia, czy w ogole jeszcze przyjmuje; juz pare lat temu byl na etapie, na ktorym nie chce sie juz poprawiac swiata
zasadniczo przy tak duzych wyzwaniach bez duzego wsparcia z gory nie ma o czym mowic, a zaden healer sam z siebie tego wsparcia 'nie zalatwi'
healer harmonizuje to co jest, a nie zajmuje sie tworzeniem nowej rzeczywistosci - ta musi chciec i tworzyc pacjent
prawdziwy healer traktuje tez pacjenta rownorzednie, a sam proces jako wspolny fragment wedrowki
zycie pokazalo mi, ze zasadniczo nie potrzeba cudow, bo te wydazaja sie codziennie; problemem jest brak warunkow na nie
pacjenta mozna tylko tyle wyleczyc na ile sam sobie pozwoli, a jesli rzeczywiscie jest otwarty na wyzdrowienie pomoc nie jest potrzebna, albo znajduje sie sama
nie ma wypadkow _________________ za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Czw Cze 28, 2012 12:11 Temat postu: |
|
|
11k napisał: |
healerzy sa rozni
wiekszosc zajeta swoja kariera i udowadnianiem swojej wielkosci |
Nie wiem, jakich "healerów" odwiedzał 11k. Moi znajomi healerzy są motywowani niesieniem pomocy innym (postawa boddhisattvy). Skromna ( i nieobowiązkowa!) zapłata pokrywa tylko ich koszty własne (czas, hotel, podróż – w wypadku Harrisa).
A także (z tego, co słyszałam): healerzy "muszą" pomagać, ich energia domaga się ujścia; to ich aktualne życiowe zadanie dające im satysfakcję z "robienia tego, co ma być zrobione".
11k napisał: | nie ma wypadkow |
Hm. No tak, "wszystko jest moją karmą". Lecz, gdy już nauczę się, wyciągnę wnioski z tego doświadczenia, już nie potrzebuję przerabiać tej samej lekcji czy klasy... Pomyślmy o tym. |
|
Powrót do góry |
|
|
11ksiezyc
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 2121 Skąd: Dun Éideann, Alba
|
Wysłany: Pią Cze 29, 2012 01:42 Temat postu: |
|
|
bylem nieprecyzyjny: mialem na mysli healerow o znanych nazwiskach, ktorzy sami szukaja popularnosci
nie wspominam nawet o tych, ktorzy raczej unikaja rozglosu, lecza po kryjomu, albo harytatywnie
znam kobiete, ktora organizuje kolka tarota, warsztaty dla chorych, ma dyplom nauczyciela reiki - jest straszna; nie panuje nad waga, jej zdrowie sie sypie, je najgorszy chlam, zyje w swiecie aniolkow i mocy
bedac na 4. poziomie nie ma nawet kwalifikacji emocjonalnych, by profesjonalnie pracowac nad kims
dopiero na 5. poziomie ludzie zaczynaja byc 'dobrymi' ludzmi, obdazonymi empatia i lepszym rozumieniem
brak zrozumienia nie mozna zastapic odgrywaniem roli, nawet jesli jest najlepsza
najwiecej aktywnych ezoterykow jest z poziomu 6., gdy otwiera sie dla nich swiat magii i po prostu musza cos z tym zrobic
znam jednego z poziomu 7. - mistykow
niedawno wyszedl z raka
swiat fizyczny rozumie sie jednak najlepiej, gdy jest sie w stanie ogladac go z perspektywy - 'z zewnatrz'
mam znajoma pielegniarke, ktorej nigdy nie spotkalem, ale ktora bardzo pomogla mi z artretyzmem i trzymala mnie przy zyciu, gdy inne osoby nie wyrabialy energetycznie
ma w sobie pelno energii od dziecka i musi sie nia dzielic
pomaga zwlaszcza osobom starszym
zerwalem z nia kontakt, gdy powiedziala mi, ze sie wypale
nie znam nikogo z 9. poziomu
zwykle sama wielka wizja jest dla ludzi tak wielkim doswiadczeniem, ze maja klopot z pozbieraniem sie, a co dopiero z checia pojscia dalej
na 8. poziomie konczy sie przeciez nawet historia opowiedziana w tarocie
Dan Millman napisal jednak dalsze czesci swojej ksiazki, podobnie James Redfield ciagnie wtajemniczenia dalej
po otwarciu 8., 9. i 10. czakry dopiero nabiera sie pelnego wgladu (wg Huny wglad = wladza) w swiat (7 poziomow materialnych, 3 ezoteryczne)
taki byl pan Pawel, prawdziwy aniol
dotknieciem pokazal mi, gdzie od lat bolal mnie kregoslup, do czego praktycznie sie przyzwyczailem, i bezpowrotnie uleczyl to
kazdy poziom to jednak branie roznego zestawu aspektow rzeczywistosci pod uwage
ludzie z najnizszych chca rzadzic i dominowac, z wyzszych charmonizowac, z najwyzszych glownie obserwowac
kazda choroba ma swoje przyczyny (w Hunie nazywane stresem) na odpowiednim poziomie i najlepiej leczy sie je z tego samego, lub nieco wyzszego
kompletny ignorant z najnizszego 4. poziomu poradzi sobie z prostymi zaburzeniami chemicznymi, ktore sa jeszcze nizej
nie zrozumie znacznia afirmacji, oprogramowania organizmu itd.
Huna odradza pchania w kogos energii subtelnych, pracuje sie raczej nad tym co jest, nie przeszkadza to jednak calej masie energoterapeutow, ktorzy zwykle podlaczaja sie gdzies wyzej
problem w tym, ze objawy choroby moga ujawniac sie na poziomach nizszych, niz jej prawdziwe przyczyny leza
leczenie objawowe w takich sytuacjach zwykle tylko przesuwa objawy na cos innego i jesli przy okazji nie zmieni sie cos w zrodlach choroby, ta powraca w takiej, czy innej formie
odwrotnie: docierajac do prawdziwych przyczyn odcina sie chorobe od zrodla i czesto nastepuje spontaniczna remisja
czasem wiec jedna dobra rozmowa moze zdzialac wiecej, niz jakies radioterapie i chemia
ja choruje z poziomu 11., a wiec zaden czlowiek nie jest w stanie mi trwale pomoc, jesli nadal jest tylko czlowiekiem
ludziom czesto sie bzdura, ze zyjemy na Ziemi po to, by byc szczesliwi, realizowac sie itd.
fajnie jest tak wierzyc i wprowadzac ta wiare w zycie
nie wolno nam jednak dwoch rzeczy: przywiazac sie do czegokolwiek i kogokolwiek, rowniez siebie w tym swiecie
nie wolno nam tez bronic sie przed naturalnym rozwojem rozumienia milosci
inaczej mowiac nie wolno nam zbierac negatywnej karmy, bo przyjdzie nam za to zaplacic, tzn. wykreujemy sobie rzeczywistosc, ktora nas naprostuje
zawsze jednak mamy wolna wole w przyspieszeniu swojego rozumienia; to zawsze jest tylko zmaganie sie z samym soba
wszystko co jawi nam sie jako zewnetrzna przeciwnosc jest przeciez tylko wlasna projekcja naszego nieprzystosowania
rowniez bog jest zasadniczo zbiorem tego, czego jeszcze nie rozumiemy, a wiec obrazanie sie na niego nie ma sensu
wierze, ze mozna wszystko
czasem jednak cena wydaje sie ogromna, a droga dluga
zadne z ziemskich doswiadczen nie ma sensu, jesli nie jestesmy za nie wdzieczni i nie potrafimy go wlasciwie wykozystac do lepszego zrozumienia
cierpienie wynika z mijania sie naszych oczekiwan z rzeczywistoscia
cierpiac niewiele mozemy zdzialac; zmieniajmy wiec rzeczywistosc cierpliwie, krok po kroku, najpierw przyjmujac ja taka, jaka jest
czlowiek rozwija sie tylko, gdy jest szczesliwy, a jest szczesliwy, gdy ma wiecej wspolczucia dla innych, niz siebie _________________ za szybko jest cierpieniem i za wolno jest cierpieniem
bawmy sie dobrze zanim dojdziemy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
Wysłany: Pią Cze 29, 2012 02:23 Temat postu: |
|
|
Nadal jesteś nieprecyzyjny: ile tam w końcu tych healerów znasz? "Sami szukają rozgłosu" tzn sami dają ogłoszenie na łamach "Wróżki" czy "Czwartego wymiaru"? I znasz ich osobiście czy tylko sądzisz po ogłoszeniu?
Dla mnie healer się sam nie ogłasza, ale inni mi o nim mówią albo piszą ("Nieznany Świat" co miesiąc zamieszcza długi rzeczowy artykuł o jakimś healerze, nieraz i z tytułem doktora. W to już mogę wierzyć.)
I co to znaczy "znane nazwiska"? Znane komu? Czy w jakim środowisku?
A teraz, zamiast teoretyzować o "poziomach" (już dawno się pogubiłam w Twoich cyferkach, inni prawdopodobnie też nie rozumieją) pomówmy konkretnie: to podforum jest o lali. Lala ma problem: przerwany rdzeń kręgowy.
Czy można coś zrobić?
Z pktu widzenia medycyny oficjalnej: nic. Przerwa na łączach.
Ale może: jak w internecie: przerwa tu, to gdzie indziej siecią połączeń da się obejść przeszkodę i wszędzie dotrzeć?
Wiesz coś na temat? To Ty miałeś kłopoty z nerwami...
I Charles – zleciał z konia na bruk, rozbił czaszkę, 20 dni w coma, braki w pamięci, bezwładna połowa ciała... Ale Charles był oświecony od 14 roku życia, pamiętał co widział w coma ("Matka Boska kazała mi być rybakiem!"), goiło się na nim jak na psie, a jego chińska ciotka z jej chińskimi akupunkturzystami pracowali nad nim, podłączali mu kolejno każdy mięsień i dzisiaj po wypadku śladu nie ma! Odzyskał nawet smak i węch – co po urazie czaszki zostały odłączone. Czyli : "cuda" są możliwe.
Napisałam z prośbą o adres i nazwisko lekarza – ale nie wiem czy dostanę odpowiedź. |
|
Powrót do góry |
|
|
lalaszafie
Dołączył: 20 Cze 2012 Posty: 6 Skąd: dublin
|
Wysłany: Pią Cze 29, 2012 14:48 Temat postu: |
|
|
Kochani dziekuje zarowno Ksiezycowi jak i Ninie - bo te odpowiedzi sie uzupelniaja i zazebiaja...to znaczy ona konkretna babka - adresy kontakty tych dobrych skutecznych i nieszarlatanskich ..Ksiezyc spinajacy to co mozliwe prostym postem...wszystko jest w tobie i lecz sie sam i to wszystko prawda - mysle, ze utwierdzacie mnie w tym, ze da sie cos zrobic jak nie fizycznie to chociaz czacha wiecej skuma - wiadomo, ze pieknie bylo by gdyby i czacha i cialo sie zgralo, ale to juz czas jeno pokaze jak to bedzie.
Na razie dzieki Nina za rozrzucenie wici z konkretnymi zapytaniami - czekam aktywnie:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina2
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 3191 Skąd: Paris, France
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Sob Lip 07, 2012 12:01 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|